Znieważenie Prezydenta RP - kara pozbawienia wolności
Znieważenie Prezydenta RP (art. 135 k.k.)
Zgodnie z kwestionowanym w niniejszej sprawie art. 135 § 2 k.k., „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Istoty zarzutu sformułowanego w odniesieniu do tego przepisu należy upatrywać w twierdzeniu, że art. 135 § 2 k.k. – ze względu na pozbawione uzasadnienia określenie surowszej kary niż wskazana w art. 216 k.k. dla typu podstawowego przestępstwa znieważenia – stanowi zagrożenie dla wolności słowa przez to, że daje podstawę do nieproporcjonalnego ograniczenia prawa do krytyki głowy państwa, a tym samym prawa do swobodnej debaty publicznej w państwie demokratycznym. Zdaniem pytającego sądu, nadmierność ingerencji ustawodawcy wynika nie tylko z wprowadzenia w art. 135 § 2 k.k. wyłącznie kary izolacyjnej, lecz także z niemożności odstąpienia od wymierzenia takiej kary, jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego (por. art. 216 § 3 k.k.), oraz z publiczno-skargowego trybu ścigania przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej.
Odnosząc się do argumentów wskazanych przez pytający sąd, Trybunał Konstytucyjny przytoczył pogląd przedstawiony w wyroku z 11 października 2006 r. o sygn. P 3/06 (OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 121), że państwo ma co do zasady prawo wzmocnić odpowiedzialność karną w przypadku czynów skierowanych przeciwko funkcjonariuszom publicznym (do których zalicza się również Prezydenta Rzeczypospolitej – por. art. 115 § 13 pkt 1 k.k.). Wynika to stąd, że inny niż w odniesieniu do osób prywatnych jest tu przedmiot ochrony, a w konsekwencji osoba prywatna i funkcjonariusz publiczny nie należą do tego samego kręgu podmiotów odznaczających się cechą relewantną, której wystąpienie warunkuje analizę kwestionowanego przepisu z punktu widzenia zasady równego traktowania (zob. ibidem).
W powyższym kontekście nieprzekonujący jest zarzut pytającego sądu, że w art. 135 § 2 k.k. doszło do nieuzasadnionego wprowadzenia zaostrzonej, w stosunku do art. 216 k.k., odpowiedzialności z tytułu publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. O ile bowiem określona w art. 216 k.k. zniewaga jest przestępstwem skierowanym przeciwko godności osobistej człowieka (cześć wewnętrzna) (zob. A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2007, s. 414), to w art. 135 § 2 k.k. przedmiotem ochrony są nie tylko godność i dobre imię Prezydenta, lecz przede wszystkim powaga i niezakłócone funkcjonowanie tego organu państwa, porządek publiczny, a w niektórych sytuacjach także bezpieczeństwo Rzeczypospolitej (por. J. Wojciechowska, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117-221, red. A. Wąsek, t. 1, Warszawa 2006, s. 89 oraz M. Budyn-Kulik, [w:] Kodeks karny. Praktyczny komentarz, red. M. Mozgawa, Kraków 2006, s. 273). Tym samym zaostrzenie sankcji przewidzianej w art. 135 § 2 k.k. znajduje uzasadnienie w szerszym katalogu wartości chronionych w tym przepisie niż w art. 216 k.k. A zatem ingerencja państwa w wolność słowa na gruncie art. 135 § 2 k.k. nastąpiła co najmniej ze względu na tak doniosłe wartości wymienione w art. 31 ust. 3 Konstytucji, jak bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny (por. sygn. P 3/06).
Jednym z zasadniczych czynników integrujących społeczeństwo jest ład i spokój społeczny, zapewniający harmonijne istnienie i rozwój zbiorowości w warunkach wolnych od wewnętrznych niepokojów. Publiczna zniewaga Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej bez wątpienia zakłóca wspomniany ład i spokój, składające się na konstytucyjną przesłankę porządku publicznego wymienioną w art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej. Ponadto odpowiednio duże nagromadzenie zachowań wypełniających znamiona czynu określonego w art. 135 § 2 k.k. może w skrajnych przypadkach stanowić również zagrożenie bezpieczeństwa państwa, rozumiane jako osłabienie pozycji Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, w sytuacji ewentualnych wrogich działań lub zamierzeń innych państw.
Trybunał Konstytucyjny zauważył, że celem wyodrębnienia przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jest ochrona godności osobistej i autorytetu tego organu (por. sygn. P 3/06), a w konsekwencji – ochrona państwa polskiego, którego Prezydent Rzeczypospolitej jest uosobieniem. Na szczególne podkreślenie zasługuje dodatkowo to, iż poczucie własnej godności i posiadanie autorytetu jest jednym z niezbędnych warunków efektywnego wykonywania funkcji konstytucyjnie przypisanych głowie państwa. Przy czym w zasadzie wszystkie te funkcje wiążą się z realizacją wartości składających się na szersze pojęcie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego.
Doniosły charakter funkcji prezydenckich wynikających z ustawy zasadniczej powoduje, że Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej należny jest szczególny szacunek. Wynika to także stąd, iż dokonanie czynu określonego w art. 135 § 2 k.k. jest jednocześnie znieważeniem samej Rzeczypospolitej, co sugeruje już tytuł rozdziału XVII k.k., w którym umiejscowiono kwestionowany w niniejszej sprawie przepis („Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”). Jak bowiem słusznie wskazuje R. Mojak, „Prezydent jako głowa państwa jest uosobieniem państwa – jego godności, majestatu, suwerenności i niepodległości” (R. Mojak, Model prezydentury w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. (regulacja konstytucyjna roli ustrojowej Prezydenta RP a praktyka politycznoustrojowa realizacji modelu ustrojowego prezydentury), [w:] System rządów…, s. 40). Także w naszej tradycji konstytucyjnej głowie państwa przypisywano należną pozycję, wskazującą na ścisły związek między znieważeniem Prezydenta i będącym jego konsekwencją zamachem na Rzeczpospolitą, która to pozycja została szczególnie wyeksponowana w ustawie konstytucyjnej z dnia 23 kwietnia 1935 r. (Dz. U. Nr 30, poz. 227). Zatem również uwarunkowania historyczne uzasadniają wyodrębnienie publicznej zniewagi Prezydenta Rzeczypospolitej w rozdziale k.k. „Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”.
Zgodnie z wyborem ustawodawcy, którego słuszność nie powinna być kwestionowana, ochrona państwa polskiego zajmuje pierwszoplanową pozycję w części szczególnej kodeksu karnego (zob. T. Bojarski, [w:] Problemy nauk penalnych. Prace ofiarowane Pani Profesor Oktawii Górniok, Katowice 1996, s. 33). Ochrona tej wartości jest ochroną wspólnoty w postaci państwa jako organizacji narodu, społeczeństwa i stanowi logiczne prius w stosunku do gwarancji realizacji wszystkich pozostałych wartości (zob. ibidem). Przedmiot ochrony przepisów zamieszczonych w rozdziale XVII k.k. stanowi zatem Rzeczpospolita zapewniająca byt i bezpieczeństwo zamieszkałej na jej terytorium ludności oraz podstawy jej ustroju politycznego i gospodarczego określonego w Konstytucji (zob. S. Hoc, [w:] O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitowski, S. M. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, t. 2, Gdańsk 2005, s. 33). Objęcie penalizacją w powyższym rozdziale k.k. czynów o zróżnicowanym charakterze znajduje uzasadnienie w tym, że wszystkie one są traktowane jako bezpośredni lub pośredni zamach na Rzeczpospolitą. W szczególności sankcjonowanie czynnej napaści lub znieważenia urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (art. 135 k.k.) wiąże się z szacunkiem należnym nie tylko najwyższemu urzędowi w państwie, lecz także samemu państwu, które jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (zob. S. Hoc, s. 139). Bowiem urzędujący Prezydent nie działa w imieniu własnym, lecz w imieniu państwa, którego jest „głową”, uosabia majestat Rzeczypospolitej i z tej racji należy mu się szacunek (zob. ibidem).
Dokonanie czynu określonego w art. 135 § 2 k.k., a zatem wystąpienie przeciwko podmiotowi będącemu emanacją ustrojową „dobra wspólnego”, godzi w Rzeczpospolitą jako dobro wspólne wszystkich obywateli przez np. obniżenie prestiżu organów państwa, erozję zaufania obywateli do Rzeczypospolitej, i może prowadzić do stanów malejącego stopnia identyfikacji obywateli z państwem.
Trybunał Konstytucyjny wyraził przekonanie, że u podstaw zarzutów sformułowanych przez pytający sąd, a dotyczących nieproporcjonalności sankcji określonej w art. 135 § 2 k.k., leży całkowite zignorowanie przepisów części ogólnej kodeksu karnego regulujących zasady wymiaru kary i środków karnych, w szczególności art. 58 § 3 i art. 59 k.k. Sąd przedstawia zarzuty w taki sposób, jakby wymierzenie kary pozbawienia wolności w procesie o znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej było nieuchronne. Takie stanowisko w sposób oczywisty nie odpowiada jednak prawu, gdyż pomija możliwości wyboru sankcji, jakimi dysponuje – na podstawie powołanych przepisów – sąd orzekający w sprawie. Dopiero ich uwzględnienie pozwala należycie zinterpretować art. 135 § 2 k.k. I tak stosownie do art. 58 § 3 k.k., w przypadku popełnienia przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej sąd może wymierzyć grzywnę lub karę ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności, o ile występek nie miał charakteru chuligańskiego (zob. J. Wojciechowska, op. cit., s. 91). Dodatkowo wobec sprawcy, który dokonał czynu określonego w art. 135 § 2 k.k., dopuszczalne jest odstąpienie od wymiaru kary w trybie art. 59 k.k. i orzeczenie jedynie świadczenia pieniężnego na określony cel społeczny, jeżeli społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna, występek nie ma charakteru chuligańskiego, a wskazany środek karny spełni cele kary (zob. ibidem). Tym samym sąd, ustalając zakres odpowiedzialności za publiczne znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej, jest obowiązany kierować się m.in. dyrektywą wymiaru kary wynikającą z przyjętej w ustawodawstwie polskim zasady preferencji kar nieizolacyjnych (zob. A. Marek, op. cit., s. 154). Jeśli więc spełnione zostaną przesłanki określone w art. 58 § 3 i art. 59 k.k., sąd ma możliwość wyboru, którego kierunek został jednak wskazany – najpierw powinien rozważyć celowość orzeczenia grzywny, kary ograniczenia wolności lub środka karnego (por. ibidem).
Trybunał Konstytucyjny doszedł do wniosku, że penalizacja czynu publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w żaden sposób nie wpływa na ograniczenie prawa do krytyki działalności organów państwa. Prawo to jest podstawowym elementem swobodnej debaty publicznej, która z natury rzeczy koncentruje się na sprawach związanych z funkcjonowaniem instytucji publicznych, obejmuje swym zasięgiem przede wszystkim działania osób pełniących funkcje publiczne i podejmujących istotne decyzje dla szerszych grup społecznych. Zatem przedmiot debaty publicznej stanowi przede wszystkim rzeczywiste funkcjonowanie aparatu państwa, które może podlegać ocenie dokonywanej przez uczestników tej debaty. Okazywanie pogardy za pomocą obraźliwych lub poniżających sformułowań (ewentualnie gestów), które nie podlegają kwalifikacji w kategoriach prawdy i fałszu, nie służy prezentowaniu wspomnianych ocen funkcjonowania instytucji publicznych.
Odpowiedzialność karna za czyn opisany w art. 135 § 2 k.k. nie jest związana z treścią wypowiedzi, lecz z jej formą, mającą charakter znieważający. Celem kwestionowanego przepisu jest więc przeciwdziałanie takiemu rodzajowi „krytyki”, który polega na zastępowaniu, z powołaniem się na wolność słowa, argumentów merytorycznych – zniewagami, które nie mogą być standardem akceptowanym w demokratycznym państwie (por. sygn. P 3/06). Zatem art. 135 § 2 k.k. nie mieści się w kategoriach ograniczeń prawa do krytyki podmiotów publicznych, a tym samym nie stanowi ingerencji w swobodę debaty publicznej. Zniewaga nie zmierza do skrytykowania działalności lub cech jakiegoś podmiotu, ale bezpośrednio do wyrządzenia krzywdy w zakresie jego godności osobistej. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 30 stycznia 2002 r. (sygn. akt II AKa 577/01), w którym wywiedziono, że orzecznictwo ETPC bardzo trafnie przedstawia kryterium rozróżnienia prawa do krytyki od znieważenia stanowiącego znamię przestępstwa (zob. S. Hoc, Glosa…, s. 152). W tym orzecznictwie twierdzi się bowiem, iż w ramach dopuszczalnej krytyki nie mieści się „złośliwy atak osobisty” (zob. ibidem). Innymi słowy, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, penalizacja publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej nie wpływa hamująco na ewentualną krytykę działalności tego organu i na prowadzenie debaty publicznej w tym zakresie. W państwie demokratycznym, będącym dobrem wspólnym wszystkich obywateli, debata ta może toczyć się w sposób cywilizowany i kulturalny, bez jakiejkolwiek szkody dla praw i wolności człowieka i obywatela oraz prawidłowości funkcjonowania instytucji publicznych.
Wyrok TK z dnia 6 lipca 2011 r., P 12/09, OTK-A 2011/6/51, Dz.U.2011/146/879
Standard: 4032 (pełna treść orzeczenia)