Umieszczanie ogłoszeń, napisów, rysunków w miejscu publicznym (art. 63a k.w.)
Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu (art. 49 - 64 k.w.)
Nie ulega wątpliwości, że dobrem chronionym przez przepis art. 63a § 1 k.w. jest porządek publiczny, w ramach którego miejsca publiczne są chronione przed zachowaniami polegającym na umieszczaniu różnego rodzaju ogłoszeń, plakatów, afiszów, ulotek, napisów czy rysunków, o ile miejsca te nie są do tego przeznaczone. Chodzi więc o przeciwdziałanie samowolnym zachowaniom naruszającym estetykę przestrzeni publicznej, w potocznym rozumieniu zaśmiecającym i szpecącym tę przestrzeń. Wspomniany przepis chroni też prawo podmiotów zarządzających miejscami publicznymi i innymi do dysponowania sposobem ich wykorzystania.
Art. 63a § 1 k.w. stanowi, że podlega określonej karze ten, kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem. Nie odpowiada temu opisowi zachowanie polegające na umieszczeniu w miejscu publicznym nieokreślonego „śladu” (z nagrania zamieszczonego na dołączonej do akt sprawy płycie DVD wynika, że był nim niewielkich rozmiarów prostokąt).
Zachowanie R. B., w żadnym razie nie godziło w estetykę przestrzeni publicznej, nadto nie skutkowało zniszczeniem bądź uszkodzeniem czegokolwiek, bowiem przedmiotowy baner został zawieszony między drzewami i w niedługim czasie, po kilkunastu minutach, zdjęty przez obwinionego. Jeżeli zaś przyjąć, że rozpatrywane zachowanie godziło w prawa podmiotu zarządzającego miejscem (w opisie czynu podmiotu tego nie określono, prawdopodobnie były nim władze miasta), to naruszało te prawa w stopniu zupełnie minimalnym, wykluczającym uznanie, że czyn był społecznie szkodliwy, tym bardziej, że wpisywał się on w podejmowane przez władze miejskie W. akcje służące upamiętnieniu licznych przed wojną mieszkańców pochodzenia żydowskiego (zob. k. 5 akt sprawy). Nie sposób też nie dostrzec, że zachowanie R. B. w W. nie może być zrównywane z typowymi zachowaniami osób naruszających art. 63a § 1 k.w. Jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego, obwiniony postrzegał swoje zachowanie jako część szerszego, realizowanego w różnych miejscach na terenie kraju, projektu artystyczno-społecznego, mającego na celu przypomnienie i upamiętnienie historii tych miejsc, w szczególności zamieszkujących je przed laty społeczności żydowskich poddanych eksterminacji przez okupanta niemieckiego podczas II wojny światowej. Realizując ten projekt nie działał w sposób zaskakujący lokalne społeczności i władze, które – również w przypadku W. – uprzedzał o swoich planach (k. 3), starał się zyskać ich przychylność i zgodę na określone formy aktywności. Brak takiej zgody, np. na namalowanie napisu na murze (k. 5), respektował. Utrwalony na płytach DVD przebieg zdarzenia w W. wskazuje, że zachowanie R. B. i współdziałającego z nim D. G., nie kwestionowane jako nielegalne przez obecnych funkcjonariuszy Policji, spotkało się z pozytywnym przyjęciem mieszkańców, którzy m.in. obserwowali tworzenie baneru z napisem „Tęsknię za tobą Żydzie”, niektórzy z nich fotografowali się przy nim po jego zawieszeniu, wchodzili też w dialog z przybyszami. Zwraca zwłaszcza uwagę wystąpienie starszego mieszkańca W., który wspominał przedwojenną historię miasta w kontekście ówczesnej zabudowy, zapamiętanych współobywateli narodowości żydowskiej, miejsc ich zamieszkania i aktywności gospodarczej.
Mając to na uwadze, zachowanie obwinionego należy postrzegać jako godną uznania, a więc pozbawioną szkodliwości społecznej inicjatywę, a gdy wspomnieć, że było ono utrwalane przez pracowników telewizji holenderskiej (k. 3), korzystną również z punktu widzenia zewnętrznego odbioru Polski, postrzeganej niekiedy za granicą jako kraj, w którym antysemickie stereotypy nadal się ujawniają. Nie ulega przy tym wątpliwości, że karanie za opisane w zarzutach zachowanie stanowiłoby pożywkę dla takich opinii.
Wyrok SN z dnia 19 stycznia 2021 r., III KK 70/20
Standard: 53893 (pełna treść orzeczenia)
Przepis art. 63a kw został wprowadzony do kodeksu wykroczeń ustawą z dnia 28 lipca 1983 r. o zmianie niektórych przepisów z zakresu prawa karnego i prawa o wykroczeniach, czyli sześć dni po formalnym zniesieniu stanu wojennego. Obok art. 63a kw przedmiotowa ustawa zmieniła treść art. 278 § 1 wówczas obowiązującego kodeksu karnego nadając mu brzmienie: ,,Kto bierze udział w związku, którego istnienie, ustrój lub cel ma pozostać tajemnicą wobec organów państwowych albo który rozwiązano lub któremu odmówiono zalegalizowania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” oraz treść art. 282a tego kodeksu karnego dodając § 2 w brzmieniu: „Tej samej karze podlega, kto organizuje lub kieruje akcją protestacyjną przeprowadzoną wbrew przepisom praw”. Widać, więc tutaj wyraźnie, że przepis art. 63a kw miał w założeniu stanowić instrument walki politycznej i ograniczać możliwości działania ówczesnej opozycji demokratycznej. Niestety brak refleksji przed podjęciem decyzji o skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie, doprowadził do wykorzystania przedmiotowej normy prawa wykroczeń w sposób nawiązujący do założeń ustawodawcy z 1983 r. i ówczesnego ratio legis wskazanej normy.
Stosując obecnie przepis art. 63a kw (który niezależnie od okoliczności, w jakich wprowadzono go do materialnego prawa wykroczeń, jest częścią obecnie obowiązującego porządku prawnego), nie można tracić z pola widzenia powodów, które kierowały ówczesnym ustawodawcą, zmierzającego do ograniczenia możliwości oddziałania demokratycznej opozycji i dotarcia z prowolnościowym przekazem do społeczeństwa poddanego totalitarnej opresji.
Aktualnie za przedmiot ochrony normy art. 63a kw uważa się w doktrynie prawa wykroczeń porządek publiczny, rozumiany jako estetyka miejsca publicznego chronionego przed oszpecaniem oraz porządek publiczny pojmowany jako prawo do dysponowania miejscem publicznym, przysługujące podmiotowi zarządzającemu danym miejscem. Tylko w takim zakresie stosowany winien być przepis art. 63a kw bowiem nie może on już służyć ograniczaniu wolności słowa w pluralistycznym społeczeństwie.
Zachowania obwinionego nie sposób traktować, jako istotnie godzącego w estetykę miejsca publicznego dlatego, że stanowiło wyraz realizacji konstytucyjnie i konwencyjnie chronionego prawa do swobodnego wyrażania swoich poglądów.
Zachowania obwinionego ocenianego jako realizację prawa do wolnej debaty publicznej, nie można traktować jako czynu karygodnego, za który obwiniony winien być represjonowany. Działanie obwinionego z dnia 23 maja 2018 r., nie było społecznie szkodliwe. Należy pamiętać, iż o czyn zabroniony to czyn szkodliwy dla społeczeństwa, jego interesów, praw i wolności obywatelskich, a nie czyn oceniany, jako szkodliwy przez władze z uwagi na nieprzychylny władzy wydźwięk określonego zachowania. Analizując działania obwinionego nie sposób nie zauważyć, że nie były to czyny szkodliwe, zagrażające całokształtowi stosunków społecznych. Klauzula generalna „społecznej szkodliwości” w oparciu o którą sąd stosuje prawo wykroczeń, oznacza konieczność odwołania się do pozaprawnych zasad postępowania o charakterze aksjologicznym.
Aby czyn uznać za społecznie szkodliwy musi on mieć negatywną wartość społeczną i godzić w dobra powszechne - dobra zbiorowe społeczeństwa. Chodzi nie o każde zakłócenie stosunków społecznych i porządku ale takie zachowanie, które godzi w podstawowe (pozytywne) wartości społeczne. Ontologiczne ujęcie pojęcia „społecznej szkodliwości” oznacza „pewien stan rzeczy, z którego wynikać ma jakiś szkodliwy skutek” albo inaczej rzecz ujmując „ujemną właściwość społeczną czynu człowieka”.
Odnosząc powyższe do zachowania obwinionego stwierdzić należy, iż nie można uznać go za zamach na podstawy funkcjonowania społeczeństwa w wymiarze uniwersalnym. W wyniku naklejenia naklejek na metalowe barierki odgradzające teren Sejmu RP od obywateli, nie powstała sytuacja, zawierająca groźbę wystąpienia skutków szkodliwych dla społeczeństwa. Nie było one zdarzeniem dla społeczeństwa negatywnym, powszechnie ocenianym przez ludzi, jako złe czyli nieetyczne.
W takich warunkach nie można stwierdzić, aby czyn obwinionego mógł zostać oceniony jako bezprawny, bowiem wymagałoby to stwierdzenia, że zawierał choćby niewielki ładunek wartości negatywnych dla społeczeństwa, a tak w ocenie sądu nie jest. Manifestowanie przed gmachem Sejmu RP (także przy wykorzystaniu wizerunku Marszałka Sejmu) jest z punktu widzenia demokratycznego porządku prawnego i wartości dla niego podstawowych działaniem pożytecznym. Przypomnieć tutaj należy stanowisko przedstawione w uzasadnieniu postanowienia Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Wojskowa z dnia 25 kwietnia 1991 r. w sprawie WRN 45/91 gdzie wskazano, iż działania podjęte w celu krytyki oraz naprawy istniejącej rzeczywistości i będące realizacją przysługujących każdemu praw politycznych - chociaż formalnie wyczerpuje znamiona ustawy karnej (…) - nie jest przestępstwem ze względu na brak w takim czynie społecznego niebezpieczeństwa. Stanowisko to wyrażono w odniesieniu do orzeczeń w stosunku do osób represjonowanych w warunkach systemu totalitarnego, powinno mieć jednak znaczenie uniwersalne, bowiem także w warunkach demokratycznych dochodzić może niestety do ingerencji organów władzy w wolność wyrażania opinii i ocen wobec tej władzy krytycznych i prób ograniczania praw politycznych obywateli. W demokracji konstytucyjnej organy władzy musza liczyć się z tym, że w sferze publicznej rozumianej też, jako sfera idei, prezentowana jest wielość wartości i muszą być przygotowane na obcowanie z obywatelami postulującymi zmiany albo krytykującymi działania władzy.
Ustawianie barierek wokół urzędów organów władzy w sytuacji, gdy obywatele gromadzą się tam aby zaprezentować swoje krytyczne opinie czy postulować zmiany, nie jest z pewnością przejawem realizowania owego „rozsądnego pluralizmu”. To, iż obywatele przy wykorzystaniu takich barierek (choćby właśnie umieszczając tam treści krytyczne, czy satyryczne) realizują swoją wolność swobodnego wyrażania swoich przekonań, nie może być oceniane, jako wybryk wymierzony w porządek publiczny (estetykę czy harmonię przestrzeni wspólnej), bowiem w demokracji porządek taki zakłada dostępność władzy dla społeczeństwa, możliwość publicznego wyrażanie niezadowolenia z decyzji i działań władzy wobec jej przedstawicieli oraz wsłuchiwania się przedstawicieli władzy w takie głosy.
Podkreślić też trzeba, iż nie sposób stwierdzić, aby to właśnie umieszczenie naklejek na metalowych barierkach ustawionych wzdłuż ulicy (...) zakłócało estetykę tego zabytkowego miejsca. To właśnie owe metalowe barierki w ogromnym stopniu burzyły poczucie przestrzennego ładu na tym obszarze stanowiącym, jako całość przedmiot ochrony konserwatora zabytków. Nie sposób też przyjmować, aby naklejki psuły estetykę samych barierek. Przyklejenie naklejki stanowi jeden z najmniej inwazyjnych i najbardziej pokojowych sposobów wyrażania swoich przeglądów i przekonań w publicznej przestrzeni. Gdyby rzeczywiście estetykę miejsca publicznego traktować, jako dobro nadrzędne, to można by stwierdzić, iż wszystkie zgromadzenia (manifestacje demonstracje itd.) organizowane na ul. (...) (która jako obszar jest umieszczona w rejestrze zabytków i znajduje się pod ochroną) godzą w jej estetykę m.in. poprzez prezentowane transparenty, banery. Idąc dalej tym tropem, biorąc pod uwagę przepis art. 63a kw i chronione przez niego prawo zarządzającego miejscem publicznym do dysponowania tym miejscem, należałoby wymagać od organizatorów zgromadzeń uzyskania zgody na umieszczanie w takim miejscu publicznym transparentów. Oceniając więc racjonalnie skutki zastosowania art. 63a kw wobec osób korzystających z wolności słowa w przestrzeni publicznej, należy zawsze mieć na uwadze jak łatwo można doprowadzić do instrumentalizacji tej normy i powrotu do jej pierwotnej ratio legis, czego w porządku demokratycznym nie należy czynić.
Nie można czynić obwinionemu zarzutu z formy protestu i sposobu manifestowania poglądów. Należy mieć na względzie, iż protest w publicznej przestrzeni muszą dla spełnienia swojej roli być zauważalne i wzbudzać zainteresowanie, zarówno adresatów takiego protestu, jak i opinii publicznej, która o proteście ma się dowiedzieć.
Z tych oczywistych względów wyrażanie poglądów w publicznej przestrzeni odbywa się w formie i sposób dostrzegalny dla obserwatorów, przyciągając ich uwagę (za swobodą w doborze środków wyrazu na manifestacji czy wiecu także takich, które prowokują lub są nieprzyjemne dla odbiorcy, jeżeli tylko są to środki pokojowe nie nawołujące do przemocy opowiada się jednoznacznie ETPC m. in. w wyroku z dnia 24 lipca 2012 r. w sprawie Faber przeciwko Węgrom ; wyrok ETPC z dnia 21 października 2014 r. w sprawie Murat Vural przeciwko Turcji potwierdzając, że ochroną art. 10 EKPC objęte są wszelki pokojowe formy wypowiedzi).
Przypomnieć tutaj należy stanowisko przedstawione w uzasadnieniu postanowienia Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Wojskowa z dnia 25 kwietnia 1991 r. w sprawie WRN 45/91 gdzie wskazano, iż działania podjęte w celu krytyki oraz naprawy istniejącej rzeczywistości i będące realizacją przysługujących każdemu praw politycznych - chociaż formalnie wyczerpuje znamiona ustawy karnej (…) - nie jest przestępstwem ze względu na brak w takim czynie społecznego niebezpieczeństwa. Stanowisko to wyrażono w odniesieniu do orzeczeń w stosunku do osób represjonowanych w warunkach systemu totalitarnego, powinno mieć jednak znaczenie uniwersalne, bowiem także w warunkach demokratycznych dochodzić może niestety do ingerencji organów władzy w wolność wyrażania opinii i ocen wobec tej władzy krytycznych i prób ograniczania praw politycznych obywateli.
W demokracji konstytucyjnej organy władzy musza liczyć się z tym, że w sferze publicznej rozumianej też, jako sfera idei, prezentowana jest wielość wartości i muszą być przygotowane na obcowanie z obywatelami postulującymi zmiany albo krytykującymi działania władzy.
Traktowanie zachowania obwinionego, używającego naklejek z wizerunkiem Marszałka Sejmu i w ramach protestu naklejającej plakat na metalową barierkę, jako wykroczenia z art. 63a kw jest nadużyciem. Takie działanie ze strony służb państwa należy ocenić, jako niepożądane i mogące zostać zidentyfikowane, jako działania mieszczące się w socjologicznie zdefiniowanym zjawisku (znanym chociażby anglosaskiemu prawoznawstwie jako legal harrasment - „nękania prawem”, „nękanie przy pomocy prawa”.
Przy okazji rozpoznawania przedmiotowej sprawy Sąd zauważa, że nie można pomijać skutków, jakie takie postępowanie wobec osoby jedynie pokojowo manifestującej publicznie może mieć dla funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. ETPC wskazuje, iż na ograniczenia prawa do zgromadzeń (a co za tym idzie wyrażania poglądów i ocen krytycznych wobec władzy], to wszelkie ograniczenia wprowadzane zarówno przed, w trakcie, czy po zakończeniu zgromadzenia, m. in. w postaci kary za udział w nim, jeżeli nie są to działania absolutnie konieczne w demokratycznym społeczeństwie (tak w: wyroku ETPC z dnia 26 kwietnia 1991 r. w sprawie Ezalin przeciwko Francji, wyroku z dnia 5 stycznia 2016 r. w sprawie Frumkin przeciwko Rosji, wyroku z dnia 20 kwietnia 2015 r. w sprawie Navalny i Yashin przeciwko Rosji, wyroku z dnia 14 września 2010 r. w sprawie Flyde Park i inni przeciwko Republice Mołdowy, wyroku z dnia 3 października 2013 r. w sprawie Kasparov przeciwko Rosji, decyzji z dnia 4 maja 2004 r. w sprawie Ziliberberg przeciwko Republice Mołdowy). Zdaniem Trybunału karanie osób pokojowo manifestujących swoje poglądy i krytykę wobec działania organów władzy państwowej, ma zdecydowanie niepożądany efekt odstraszający (chilling effect). Inne osoby, które również krytycznie zapatrujące się na działania władzy, zniechęca to do udziału w publicznej debacie.
Nawet kary takie jak nagana mogą, jak wskazuje ETPC, skutecznie wywołać uczucie zniechęcenia, a obywatele wówczas mniej chętnie popierać będą idee alternatywne wobec prezentowanych przez rządzącą większość (por. wyrok ETPC z dnia 5 stycznia 2016 r. w sprawie Frumkin przeciwko Rosji).
Zgodnie z treścią art. 10 ust. 2 EKPC korzystanie z wolności wyrażania opinii może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego. W ocenie Sądu, w okolicznościach rozpoznawanej sprawy, inicjowanie i prowadzenie postępowania karnego nie leży w interesie bezpieczeństwa państwowego i publicznego.
Organom strzegącym porządku prawnego zawsze towarzyszyć winna roztropność, tak aby podejmowane wobec obywateli działania nie odbierały tym organom powagi i nie zbliżały się niebezpiecznie do karykatury ochrony porządku prawnego. Godzi to bowiem w autorytet tych instytucji i zaufanie jakim cieszyć się winny wśród obywateli.
Postanowienie SR dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie z dnia 17 stycznia 2019 r., XI W 4083/18
Standard: 26794 (pełna treść orzeczenia)
Standard: 39676