Tamowanie ruchu przez uczestników zgromadzenia (art. 90 k.w.)
Tamowanie lub utrudnianie ruchu (art. 90 k.w.)
Uczestnicy nierozwiązanego zgromadzenia organizowanego w formie przemarszu nie mogą popełniać czynu zabronionego z art. 90 kw, poruszając się po jezdni drogi publicznej, ponieważ w tym czasie realizują swoją wolność gromadzenia się dla zamanifestowani stanowiska w istotnej politycznie sprawie.
Manifestacja taka nieodłącznie wiązać się może z zachowaniami, które na co dzień mogą stanowić naruszenie porządku publicznego (chodzenie po jezdni, wznoszenie okrzyków, korzystanie z urządzeń nagłaśniających), ale umieszczone w pewnym kontekście stanowią realizację jednego z podstawowych praw człowieka.
ETPC niejednokrotnie zwracał uwagę, iż władze publiczne powinny w każdych okolicznościach wykazywać odpowiedni poziom tolerancji dla pokojowych zgromadzeń, niezależnie od tego, że ich odbywanie wiązać się może z pewnymi zaburzeniami porządku publicznego, w tym ruchu drogowego (zob. m.in. wyroki ETPC z dnia 26 kwietnia 1991 r. w sprawie Ezalin przeciwko Francji i z dnia 3 października 2003 r. w sprawie Kasparov przeciwko Rosji). Zdaniem Trybunału wykluczone winno być stosowanie sankcji wobec osób zachowujących się pokojowo. Uczestnicy zgromadzenia mogą ponosić odpowiedzialność, jeżeli podejmują się aktów agresji lub przemocy (zob. wyrok ETPC z dnia 17 lipca 2007 r. w sprawie Bukta i inni przeciwko Węgrom ). ETPC w swoim orzecznictwie wskazuje również, że władze publiczne winny się wykazywać tolerancją dla demonstracji, których uczestnicy nie są agresywni i nie stosują przemocy, nawet gdy zwołano je niezgodnie z przepisami regulującymi wolność zgromadzeń, np. wbrew wymaganiom nie zostały one zgłoszone (wyrok ETPC z 10 lipca 2012 r. w sprawie Berladir i inni przeciwko Rosji; wyrok ETPC z 5 grudnia 2006 r. w sprawie Oya Ataman przeciwko Turcji; wyrok ETPC z 17 maja 2011 r. w sprawie Akgol i Gol przeciwko Turcji).
Nie jest, zdaniem Trybunału, uzasadnione rozwiązywanie pokojowej demonstracji tylko z tego powodu, iż nie dochowano administracyjnych wymogów jego zgłoszenia. Na gruncie krajowym zarówno Trybunał Konstytucyjny, jak i Naczelny Sąd Administracyjny zajmowały się już problematyką ruchu drogowego na drogach publicznych w związku z realizowaniem prawem do zgromadzeń, które w praktyce łączy się często z ograniczeniem ruchu kołowego.
W wyroku z dnia 18 stycznia 2006 r., sygn. akt K 21/05 Trybunał Konstytucyjny uznał, iż niezgodny z Konstytucją RP jest przepis art. 65 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, w zakresie gdzie przewidywał, aby w przypadku zgromadzenia, gdy powoduje utrudnienia w ruchu drogowym, wymagane było (tak jak w przypadku zawodów sportowych, rajdów, wyścigów, itp.) uzyskanie zezwolenia na jego przeprowadzenie.
W ocenie Trybunału, nie można akceptować sytuacji, gdy wolność zgromadzeń, także w przypadku, gdy realizacja tego prawa miałaby się łączyć z utrudnieniami w ruchu drogowym, podlegałaby ograniczeniom związanym z koniecznością uzyskania zezwolenia na przeprowadzenie takiego zgromadzenia. Prawo do zgromadzeń i praktycznego realizowania w przestrzeni publicznej wolności wypowiedzi i wyrażania opinii, zakładać musi możliwość ograniczania ruchu, przede wszystkim kołowego, w określonym miejscu, gdzie zgromadzenie się odbywa. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 5 stycznia 2011 r., sygn. I OSK 1907/10, przesądził natomiast, że art. 57 Konstytucji RP nie daje podstaw do wyprowadzenia wniosku, że jakiekolwiek utrudnienia w ciągłości ruchu drogowego stanowią podstawę do wyłączenia konstytucyjnych wolności.
W wyroku WSA w Warszawie z dnia 5 października 2010 r., sygn. VII SA/Wa 1856/10, utrzymanym w mocy przez przedmiotowe orzeczenia NSA, wyraźnie stwierdzono też, że przesłanka wydania zakazu zgromadzenia polegająca na tym, że cel lub odbycie zgromadzenia sprzeciwiają się ustawie lub naruszają przepisy ustaw karnych (art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. o zgromadzeniach), nie może być interpretowana w ten sposób, że wyczerpuje ją ryzyko popełnienia przez manifestantów wykroczeń z art. 86 i 90 k.w.
Skoro przejście uczestników zgromadzenia ulicami (...) stanowiło konieczny element jego przebiegu, to brak jest również podstaw do przypisania obwinionemu wykroczenia polegającego na utrudnianiu lub tamowaniu ruchu drogowego z art. 90 k.w. (por. wyrok SN z dnia 14 września 2016 r., II KO 29/16). Sąd Najwyższy w uzasadnieniu ww. wyroku zwraca uwagę na niebezpieczeństwo posługiwania się przepisami kodeksu wykroczeń (np. 52 § 1 kw) jako instrumentem dla ograniczania wolności zgromadzeń.
W okolicznościach przedmiotowej sprawie, spontaniczne zgromadzenie z udziałem obwinionych nie zostało rozwiązane przez funkcjonariusza kierującego działaniami Policji, zabezpieczających przebieg zgromadzenia (art. 28 ust. 1 Pr.Zgrom). Gdyby rzeczywiście zachowanie demonstrantów poruszających się ulicami śródmieścia W. powodowało istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, kierujący działaniami mógł rozwiązać to zgromadzenie wydając ustną decyzję administracyjną w tym przedmiocie i ogłaszając ją uczestnikom zgromadzenia (art. 28 ust. 2 Pr.Zgrom.). Brak takiej decyzji oznacza, iż w ocenie kierującego działaniami Policji nie występowało zagrożenie dla porządku ruchu drogowego na ulicach po których poruszali się uczestnicy zgromadzenia. Tym bardziej więc dziwi decyzja o skierowaniu wobec protestujących w dniu 7 grudnia 2017 r. obwinionych wniosków o ukaranie za wykroczenie z art. 90 kw. Jeżeli zgromadzenie odbywało się na wskazanych ulicach (...), to fakt zajęcia drogi przez jego uczestników jest oczywisty.
Obwinieni brali udział w legalnym, spontanicznym zgromadzeniu w toku, którego wyrażali swój pogląd co do aktualnych wydarzeń politycznych, w ich działaniu nie można dopatrzyć się jakiejkolwiek, nawet w subminimalnym zakresie występującej społecznej szkodliwości.
Zachowanie obwinionych wynikało z uczestniczenia w manifestacji, służącej wyrażaniu swoich poglądów i chronionej przez normy konstytucyjne (art. 54 i art. 57 Konstytucji RP) i normy konwencyjne. Manifestacja taka nieodłącznie wiązać się może z zachowaniami, które na co dzień mogą stanowić naruszenie porządku publicznego (chodzenie po jezdni, wznoszenie okrzyków, korzystanie z urządzeń nagłaśniających), ale umieszczone w pewnym kontekście stanowią realizację jednego z podstawowych praw człowieka.
Zdaniem Sądu wystąpienie z wnioskami o ukaranie obwinionych może powodować „efekt mrożący” (chilling effect), polegający na zniechęceniu innych potencjalnie zainteresowanych do korzystania z wolności zgromadzeń. To z kolei mogłoby przynieść negatywne konsekwencje dla debaty publicznej i zainteresowania obywateli sprawami państwowymi, co z punktu widzenia interesu publicznego i ustroju naszego państwa (demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej) byłoby niewątpliwie czymś niepożądanym.
Obawa o spowodowanie „efektu mrożącego” jest tym większa, że niektóre z działań funkcjonariuszy wydawały się ukierunkowane nie na zapewnienie zgodnego z prawem przebiegu zgromadzenia, a ukaranie jego uczestników za wykroczenie (otoczono uczestników kordonem i uniemożliwiono rozejście się, zajmowano chodniki zmuszając niejako manifestantów do zajmowania szerszego fragmentu jezdni). W warunkach rozpoznawanej sprawy Sąd, czuje się w obowiązku zwrócić uwagę na budzącą zaniepokojenie praktykę polegającą na stawianiu uczestnikom pokojowych zgromadzeń zarzutów popełnienia wykroczeń, nie związanych nierozłącznie z przebiegiem tych zgromadzeń, ale które w konkretnych okolicznościach wydają się służyć nie ochronie dobra prawnego, lecz zniechęceniu do aktywności społecznej i korzystania z prawa do publicznego manifestowania poglądów.
Takie działanie ze strony służb państwa należy ocenić, jako niepożądane i mogące zostać zidentyfikowane, jako działania mieszczące się w zjawisku opisanym socjologicznie i znanym w anglosaskim prawoznawstwie, jako legal harrasment - „nękania prawem”, „nękanie przy pomocy prawa”.
W stanowiskach i publikacjach organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną prawa człowieka (takich jak np. Peace Brigades UK) wskazuje się, iż przejawami takich nadużyć są np. przypadki interpretowania i stosowanie przepisów niezgodnie z ich przeznaczeniem, czy też stawianie środowiskom nieprzychylnym władzy wręcz niemożliwych do przezwyciężenia barier administracyjnych dla działalności, których naruszenie jest sankcjonowane.
Na gruncie prawa polskiego prawa prof. Ewa Łętowska zwraca uwagę na fakt, iż prawo wykroczeń stosowane z wykorzystaniem wybiórczych standardów lub „naciągania” przepisów pod konkretne przypadki, może być narzędziem nękania, gdy ekscesywnie stosuje się je, aby „skruszyć” tych którzy podejmują nieprzychylne władzy działania (https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/legal-harrasment-sposobem-na-opozycje,294867.html).
Sąd stoi na stanowisku, iż w demokratycznym państwie prawa taka praktyka nie powinna mieć miejsca, a organy ścigania powinny starannie rozważać, czy stosują prawo wykroczeń w sposób równy, adekwatny i celowy wobec uczestników zgromadzeń i protestów przeciwko działaniom władzy.
Postanowienie SR dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie z dnia 18 grudnia 2018 r., XI W 1805/18
Standard: 26759 (pełna treść orzeczenia)