Artystyczne odegranie sceny w reklamie przez statystę
Ochrona artystycznych wykonań (art. 85 Pr.Aut.)
Sąd Apelacyjny za nieudowodnione uznał twierdzenia powoda, iż wykonywane przez niego zadania w filmie reklamowym cechowały się artyzmem, wymaganym dla uznania ich za rolę epizodyczną. Sąd Apelacyjny, wobec braku inicjatywy dowodowej powoda, przykładowo w postaci zgłoszenia dowodu z opinii biegłego z branży filmowej, reklamowej, o czym była już mowa, po obejrzeniu przedmiotowego filmu reklamowego i w oparciu o wskazania zasad doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania uznał, iż nie można uznać za udowodnione, że powód wystąpił w reklamie jako aktor, ani że jest osobą która w sposób twórczy przyczyniła się do powstania filmu reklamowego. Powód wskazywał, że jego artyzm miał polegać na odegraniu przerażonej, zdziwionej miny na widok mężczyzny przebranego za (...). Takiego przerażenia, czy nawet zdziwienia zdaniem Sądu Apelacyjnego nie widać.
Twórcą artystycznego wykonania nie jest każdy, kto się podejmie wykonania danego polecenia, tylko taka osoba, która wnosi do nagrywanej sceny coś niepowtarzalnego, wyjątkowego. Świadkowie zgodnie zeznali, że taką czynność jaką wykonał powód mogła wykonać każda inna osoba spośród statystów, że powód był wybrany losowo. Sąd Apelacyjny ten wniosek podzielił. Skarżący nie przedstawił zaś żadnych dowodów na potwierdzenie, by wybór akurat jego do wykonywania opisanych w stanie faktycznym czynności, mógł wynikać z jakichkolwiek innych powodów niż przypadek, chociażby z uwagi na jego specjalne właściwości.
Podkreślić nadto należy, iż powód nie zawarł umowy z pozwaną spółką, ani przed przystąpieniem do realizacji reklamy, ani w trakcie realizacji reklamy. Wykonał powierzone mu zdanie jako statysta na podstawie umowy zawartej z agencją, a z materiału dowodowego wynika, że nie było żadnych przeszkód, aby kwestię charakteru jego wystąpienia poruszył na planie i uzależnił wystąpienie w reklamie od uzgodnienia wyższej stawki, jak to miało miejsce w przypadku innej osoby, o której była już mowa. Zgodził się jako statysta na wykonanie polecenia otwarcia drzwi, nawet przy założeniu, iż poleceniem objęte zostało także pokazanie zdziwionej miny i patrzenia przez szybę po wyjściu z salonu i bez zastrzeżeń czynności te wykonał. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie może być zatem w powyższych okolicznościach mowy, by doszło do zawarcia w jakikolwiek sposób, ustny, czy nawet dorozumiany, jakiejkolwiek innej umowy, niż ta która łączyła go z agencją pośredniczącą jako statystą. Powód godził się w czasie nagrywania reklamy na udział w reklamie jako statysta i zdaniem Sądu Apelacyjnego jedynie w takim zakresie swoje obowiązki wykonał.
Wyrok SA w Warszawie z dnia 3 grudnia 2013 r., VI ACa 480/13
Standard: 19217 (pełna treść orzeczenia)