Orzeczenie z dnia 1957-12-07 sygn. I CR 659/56

Numer BOS: 2193776
Data orzeczenia: 1957-12-07
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I CR 659/56

Orzeczenie Sądu Najwyższego

z dnia 7 grudnia 1957 r.

O powstaniu nowego tytułu zobowiązującego do świadczenia niezależnie od zobowiązania pierwotnego można mówić jedynie w wypadku ugody lub uznania właściwego (umownego), albowiem w tych wypadkach w grę wchodzą czynności prawne, tj. oświadczenia woli mające na celu wywołanie skutków prawnych. Natomiast jednostronne uznanie długu przez dłużnika, uznanie niewłaściwe, nie jest czynnością prawną, lecz jedynie przyznaniem obowiązku świadczenia wynikającego z innego źródła, a więc deklaratywnym stwierdzeniem, że taki obowiązek istnieje i że dłużnik nie zamierza uchylić się od jego wypełnienia. Zobowiązanie zaś takie nie ma nigdy charakteru konstytutywnego.

Dokonanie wpłat, przed upływem terminu przewidzianego w art. 473 k.z., na pokrycie manka może być w określonych okolicznościach traktowane jako uznanie całej należności; aby jednak czynić zadość wymaganiom formy pisemnej, musi ono być połączone z pisemnym potwierdzeniem uznania. Uznanie takie nie stanowi oświadczenia woli, jednakże należy do niego stosować - gdy chodzi o sposób jego wyrażenia oraz o formę - w drodze analogii przepisy o oświadczeniach woli, a więc przepis art. 43 przep. og. pr. cyw. o dorozumianym oświadczeniu woli oraz art. 65 tych przepisów o przesłankach formy pisemnej.

Uznanie niewłaściwe długu po upływie terminu zawitego nie może być uważane za zrzeczenie się korzyści, jakie z upływu tego terminu wynikają dla dłużnika.

Przewodniczący: sędzia J. Ignatowicz (sprawozdawca). Sędziowie: Z. Masłowski, H. Jędrzejewski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Spółdzielni Spożywców w W. przeciwko Sabinie K. i Stanisławie B. o 8.838,16 zł, po rozpoznaniu rewizji pozwanej od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia 7 grudnia 1955 r.,

zaskarżony wyrok co do kwoty 8.838 zł 16 gr zmienił i powództwo w tej części oddalił w stosunku do obydwu pozwanych.

Uzasadnienie

W pozwie wniesionym w dniu 26 czerwca 1955 r. Spółdzielnia Spożywców w W. żądała solidarnego zasądzenia od Sabiny K. i Stanisławy B. kwoty 8.838,16 zł tytułem odszkodowania za manko sklepowe. Sąd Wojewódzki, opierając się na oświadczeniach stron, ich zeznaniach złożonych w trybie art. 311 k.p.c. oraz złożonych do akt dokumentach, ustalił następujący stan faktyczny.

Pozwana K. była kierowniczką sklepu powódki, w którym w czasie do dnia 5 sierpnia 1953 r. i do dnia 28 sierpnia 1953 r. powstał niedobór towarowy w łącznej kwocie 14.240,16 zł. Pozwana B. pracowała w tym sklepie jak ekspedientka, jednakże w umowie z pozwaną K. zobowiązała się pełnić obowiązki jej zastępczyni i obowiązki te rzeczywiście pełniła, przyjmując towar, odbierając pieniądze od klientów itp. Obydwie pozwane podpisały w dniach 31 sierpnia i 31 grudnia 1953 r. zobowiązanie, że pokryją niedobór, następnie zaś zgodnie z tymi zobowiązaniami należność wpłacały ratami, przy czym pozwana K. ostatnią ratę wypłaciła w listopadzie 1955 r., a pozwana B. do grudnia 1954 r.; ta ostatnia ponadto w dniu 24 września 1954 r. uznała jeszcze raz należność na piśmie. Ostatecznie pozwane pozostały winne kwotę 7.838,16 zł.

Opierając się na powyższym stanie faktycznym, Sąd Wojewódzki zasądził solidarnie od pozwanych wymienioną kwotę z założenia, że pozwane nie przeprowadziły dowodu, iż niedobór powstał z przyczyn, za które one nie odpowiadają (art. 239 k.z.). Gdy chodzi o zarzut prekluzji postawiony przez pozwaną K., to Sąd Wojewódzki uznał, że powództwo zostało wprawdzie wytoczone po rocznym terminie przewidzianym w art. 473 k.z., ale bieg terminu został przerwany na skutek wymienionych wyżej aktów uznania, jak też późniejszych spłat na rachunek należności. Zdaniem Sądu Wojewódzkiego powództwo jest uzasadnione także w stosunku do pozwanej B., albowiem pełniła ona faktycznie funkcje zastępcy kierowniczki, a ponadto uznanie z jej strony należności stanowiło samodzielny tytuł zobowiązania.

Wyrok Sądu Wojewódzkiego zaskarżyła pozwana K.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarżąca trafnie zarzuca, że przy ocenie, czy roszczenie powódki uległo prekluzji, Sąd Wojewódzki nie wziął pod uwagę art. 117 przep. og. pr. cyw., w myśl którego uznanie roszczenia przerywa bieg terminu zawitego tylko wtedy, gdy zostało uczynione na piśmie. Jak to wynika z ustaleń zaskarżonego wyroku, pozwana K. uznała należność na piśmie w dniu 28 sierpnia i 31 grudnia 1953 r., pozew zaś został wniesiony do Sądu dnia 20 czerwca 1955 r., a więc po roku, licząc od daty ostatniego uznania (art. 112 § 1 przep. og. pr. cyw.). Tym samym powyższe akty uznania ze strony pozwanej K. nie mogły prowadzić do wniosku, że powództwo zostało wniesione przed upływem terminu prekluzyjnego przewidzianego w art. 473 k.z.

Jednakże Sąd Wojewódzki - jako takie akty - powołał także wpłaty, jakich pozwana K. dokonywała, i to zarówno przed upływem terminu prekluzyjnego, jak i po upływie tego terminu.

Jeśli chodzi o wpłaty dokonane przed upływem terminu przewidzianego w art. 473 k.z., to wyjaśnić należy, że sam fakt wpłaty, choć może być w określonych okolicznościach traktowany jako uznanie całej należności, jednakże - jeśli nie jest połączony z pisemnym potwierdzeniem tego uznania - nie czyni zadość wymaganiom formy pisemnej. Wprawdzie uznanie, o jakim tu mowa, nie stanowi, jak to wynika z dalszych rozważań, oświadczenia woli, niemniej jednak należy do niego stosować - gdy chodzi o sposób jego wyrażenia oraz o formę - w drodze analogii przepisy o oświadczeniach woli, a więc w danym wypadku przepis art. 43 przep. og. pr. cyw. o dorozumianym oświadczeniu woli oraz art. 65 tych przepisów o przesłankach formy pisemnej.

Jednakże pozwana K. dokonała wpłaty także po upływie terminu prekluzyjnego. Dlatego też należy z kolei rozważyć, czy wpłata ta - przy założeniu, że stanowi ona uznanie roszczenia - nie stwarzała nowego, samodzielnego tytułu zobowiązania. Taki zresztą pogląd wyraził Sąd Wojewódzki, omawiając odpowiedzialność pozwanej B.

Jeśli chodzi o ustosunkowanie się strony lub stron do istniejącego między nimi zobowiązania, to prawo nasze przewiduje dwojakiego rodzaju oświadczenia, a mianowicie uznanie, o którym jest mowa m.i. w przepisach dotyczących przedawnienia i terminów zawitych (prekluzji), oraz ugodę uregulowaną w art. 621 i nast. k.z. Pierwsze stanowi oświadczenie jednej strony, drugie zaś jest oświadczeniem woli złożonym przez obydwie strony, a więc stanowi umowę w rozumieniu art. 56 w związku z art. 40 przep. og. pr. cyw. Ponadto w nauce odróżnia się od ugody uznanie dwustronne dokonane w umowie dłużnika z wierzycielem (tzw. uznanie właściwe w odróżnieniu od uznania dokonanego jedynie przez dłużnika, zwanego uznaniem niewłaściwym); różnica polega tu na tym, że przy ugodzie strony czynią sobie wzajemne ustępstwa, gdy tymczasem uznanie właściwe jest umową zawartą na warunkach wynikających z łączącego strony stosunku prawnego. Oczywiście, uznanie w tym znaczeniu jest w systemie polskiego prawa cywilnego czynnością prawną dopuszczalną, choć wyraźnie nie uregulowaną (art. 55 k.z. oraz art. 41 § 1 przep. og. pr. cyw.).

O powstaniu nowego tytułu zobowiązującego do świadczenia niezależnie od zobowiązania pierwotnego można mówić jedynie w wypadku ugody lub uznania właściwego (umownego), albowiem w tych wypadkach w grę wchodzą czynności prawne, tj. oświadczenia woli mające na celu wywołanie skutków prawnych. Natomiast jednostronne uznanie długu przez dłużnika nie jest czynnością prawną, lecz jedynie przyznaniem obowiązku świadczenia wynikającego z innego źródła, a więc deklaratywnym stwierdzeniem, że taki obowiązek istnieje i że dłużnik nie zamierza uchylić się od jego wypełnienia. Zobowiązanie zaś takie nie ma nigdy charakteru konstytutywnego. Taki charakter uznania, o którym mowa, wynika przede wszystkim z jego istoty, a ponadto z przyjętej przez nasze ustawodawstwo zasady, że jednostronne oświadczenie - nawet wówczas, gdy zmierza według intencji osoby je składającej do wywołania skutków prawnych - tylko wówczas rodzi zobowiązanie, gdy to wynika z przepisów ustawy, na co wskazuje już choćby brak takiego generalnego uregulowania skutków zobowiązań jednostronnych, jakie zawarte jest, jeśli chodzi o umowy, w art. 55 k.z.

Dodać wypada, że wyżej przedstawiony pogląd co do skutków uznania niewłaściwego jest przyjęty w naszej doktrynie (por. Longchamps de Berier: Zobowiązania, wyd. 1938 r. s. 422 i 607 oraz Wolter: Prawo cywilne, część ogólna, wyd. 1955 r., s. 388 i nast.).

Dla uzasadnienia poglądu zaskarżonego wyroku, że uznanie długu stanowi samodzielny tytuł zobowiązania, nie można się również powołać na przepis art. 107 § 2 przep. og. pr. cyw., w myśl którego zrzeczenie się zarzutu przedawnienia dokonane przed jego upływem jest nieważne. Z przepisu tego a contrario wynika, że dłużnik władny jest skutecznie zrezygnować z przywileju, jaki mu zapewniają przepisy o przedawnieniu, ale dopiero po upływie terminu przedawnienia. Wprawdzie w myśl art. 114 przep. og. pr. cyw. do terminów zawitych stosuje się przepisy o przedawnieniu, ale ustawa zastrzega jednocześnie, że w rachubę wchodzi jedynie odpowiednie zastosowanie tych przepisów. Jest rzeczą oczywistą, że zastosowanie wymienionego przepisu art. 107 § 2 nie może mieć miejsca w stosunku do terminów zawitych, skoro upływ ich sąd uwzględnia z urzędu (art. 115 przep. og. pr. cyw.), a więc skoro wola dłużnika nie ma w danym wypadku żadnego znaczenia. Z tych względów nie można by było bronić poglądu, że uznanie niewłaściwe długu po upływie terminu zawitego stanowi w myśl art. 107 § 2 przep. og. pr. cyw. swego rodzaju zrzeczenie się korzyści, jakie z upływu tego terminu wynikają dla dłużnika.

Z zasad wyżej przedstawionych Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym sprawę niniejszą nie podziela poglądu wyrażonego w orzeczeniu tegoż Sądu z dnia 24 września 1953 r. Nr C 755/53 ("Nowe Prawo" 1954 r. nr 1, s. 88), że w razie uznania na piśmie roszczenia po upływie terminu zawitego roszczenie to, jako wynikające z nowego tytułu, podlega przedawnieniu na zasadach ogólnych.

W konsekwencji zatem uznać należy, że skoro bieg terminu prekluzyjnego do dochodzenia roszczenia od pozwanej K. upłynął i nie został przedtem skutecznie przerwany oraz skoro późniejsze ewentualne uznanie tego roszczenia z jej strony nie rodziło już skutków prawnych, to Sąd Wojewódzki nie był władny bez obrazy art. 117 przep. og. pr. cyw. oraz innych przepisów wyżej powołanych uwzględnić powództwo w tej części.

Niezależnie od tego podkreślić wypada, że pozwana K. mogłaby, gdyby powództwo było wytoczone w terminie, domagać się na podstawie art. 158 § 2 k.z. daleko idącego zmniejszenia odszkodowania, jak to bowiem wynika z materiału zebranego w sprawie, praca w prowadzonym przez pozwaną sklepie nie była należycie zorganizowana. Skoro sklep był czynny przez kilkanaście godzin dziennie, to należało towary powierzyć łącznie pozwanej K. i innej osobie. Bez takiego powierzenia pozwana K. nie była w możności dopilnować powierzonego jej mienia i praktycznie odpowiadałaby za ewentualne nadużycia drugiej pracownicy, dokonywane podczas nieobecności kierowniczki. Nie jest zatem wyłączone, że w razie merytorycznego rozpoznania sprawy należałoby uznać, iż kwoty już przez pozwaną K. spłacone a wynoszące blisko połowę szkody odpowiadałyby zakresowi należnego od niej odszkodowania.

Jeśli chodzi o odpowiedzialność pozwanej B., to roszczenie w stosunku do niej nie jest wprawdzie sprekludowane, skoro uznała ona je na piśmie jeszcze w dniu 24 września 1954 r., ale - jak to wyżej szczegółowo wyjaśniono - Sąd Wojewódzki odpowiedzialność jej oparł na nie istniejącym tytule, za jaki uważał samo uznanie. Nie stwarza natomiast, wbrew mniemaniu Sądu Wojewódzkiego, odpowiedzialności pozwanej B. fakt, że pełniła ona dobrowolnie obowiązki zastępcy kierowniczki, jak to bowiem Sąd Najwyższy wielokrotnie wyjaśnił, odpowiedzialność pracownika sklepowego lub magazynowego za niedobór w towarze, oparta na domniemaniu winy przewidzianym w art. 239 k.z., wynika nie tylko z faktu pełnienia przez pracownika określonej funkcji (chyba że chodzi o brak w nadzorze podległego pracownikowi personelu), ile z faktu powierzenia mu towarów, a takiego powierzenia towarów pozwanej B. nie dokonano. Skoro zatem odpada podstawa odpowiedzialności pozwanej B., to powództwo w stosunku do niej zostało wytoczone bezzasadnie i podlegało oddaleniu. W tym też kierunku Sąd Najwyższy zmienił zaskarżony wyrok, korzystając z uprawnienia przewidzianego w art. 381 k.p.c.

Z zasad wyżej przedstawionych, skoro postępowanie przed Sądem I instancji, a zwłaszcza dokonane w zaskarżonym wyroku ustalenia faktyczne nie budzą zastrzeżeń i są wystarczające, a w grę wchodzi jedynie naruszenie prawa materialnego, należało w myśl art. 386 k.p.c. zaskarżony wyrok zmienić i powództwo w części zasądzającej w stosunku do obydwu pozwanych oddalić.

OSNCK 1958 r., Nr 3, poz. 84

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.