Wyrok z dnia 1974-05-30 sygn. III KRN 22/74
Numer BOS: 2192495
Data orzeczenia: 1974-05-30
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt III KRN 22/74
Wyrok z dnia 30 maja 1974 r.
Sędziowie pierwszej instancji stykający się z dowodami bezpośrednio mają z tego powodu w zasadzie lepsze szanse prawidłowej ich oceny niż sędziowie drugiej instancji, jeżeli orzekają na podstawie pisemnego materiału akt. Wspomniana okoliczność nakazuje w każdym wypadku, gdy sąd rewizyjny orzeka odmiennie co do istoty sprawy, przeprowadzenie szczegółowej analizy zebranego materiału dowodowego i na tej dopiero podstawie przekonywującego wykazania, na czym polegało uchybienie, którego dopuścił się sąd pierwszej instancji.
Przewodniczący: sędzia R. Kryże. Sędziowie: J. Dankowski, dr K. Mioduski (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Generalnej: J. Pozorski.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy Jerzego P., oskarżonego z art. 203 § 1 k.k., z powodu rewizji nadzwyczajnej wniesionej przez Prokuratora Generalnego PRL od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Bydgoszczy - Ośrodek w Toruniu z dnia 24 września 1973 r.
uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał temuż Sądowi do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie
Zawarty w rewizji nadzwyczajnej wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu w Bydgoszczy - Ośrodek w Toruniu, jako rewizyjnemu, do ponownego rozpoznania jest zasadny, niezależnie od tego, że uchybienie, którego dopuścił się ten Sąd, polega przede wszystkim na obrazie przepisów art. 357 k.k. w związku z art. 407 k.p.k., która to obraza mogła doprowadzić do błędu w ustaleniach faktycznych, o którym mowa w rewizji nadzwyczajnej; błąd ten stanowi przeto pochodną niejako podstawę rewizji nadzwyczajnej.
W sprawie bezsporny jest fakt kradzieży pieniędzy w kwocie 30.500 zł na szkodę świadka Kazimiery R., która pieniądze te przechowywała w szufladzie biurka, znajdującego się w pomieszczeniu służbowym, zajmowanym również przez oskarżonego. Bezsporne jest także to, że w dniu 22 grudnia 1972 r. oskarżony Jerzy P. nabył samochód osobowy marki "Syrena" za kwotę 25.000 zł.
Z materiałów sprawy wynika, że pokrzywdzona Kazimiera R. przyniosła swe pieniądze na przechowanie do biura w czasie około 2 tygodni przed świętymi Bożego Narodzenia. Zbieżność czasowa zatem między datą zaginięcia pieniędzy a datą nabycia samochodu przez oskarżonego nie ulega wątpliwości.
Oskarżony Jerzy P. przesłuchiwany w toku dochodzenia dwukrotnie przez funkcjonariusza MO oraz po raz trzeci przez prokuratora przyznał się do winy i potwierdził fakt kradzieży pieniędzy na szkodę Kazimiera R., wyjaśniając, że w czasie około 2 tygodni przed świętami zabrał z biurka pokrzywdzonej 29.500 zł i nabył za nie samochód "Syrena". Przyznanie to zostało przez oskarżonego odwołane na rozprawie. Przesłuchani na rozprawie rodzice oskarżonego zeznali, że podarowali synowi kwotę 30.000 zł na kupno samochodu. Z zeznań ich wynika również, że mają trudną sytuację materialną, zapożyczyli się na budowę domu, mają na utrzymaniu czworo dzieci, a ich dochód roczny (przychodowość gospodarstwa) wynosi 17.000 zł.
Oskarżony twierdził, że jego przyznanie się do winy w dochodzeniu było wynikiem stosowania przymusu przez pierwszego z przesłuchujących go funkcjonariuszy MO, natomiast ani drugi przesłuchujący go funkcjonariusz MO, ani prokurator przymusu względem niego nie stosowali.
Sąd Powiatowy we Włocławku przyjął, że oskarżony Jerzy P. jest sprawcą kradzieży pieniędzy na szkodę Kazimiery R., opierając się w tym względzie na przyznaniu się oskarżonego do winy i dokładnym opisaniu przez niego sposobu kradzieży pieniędzy, a także uwzględniając wszystkie istniejące w sprawie poszlaki.
Sąd Wojewódzki odmiennie ocenił zebrane dowody, przyjmując, że za uniewinnieniem przemawia przede wszystkim to, iż jeżeliby oskarżony Jerzy P. był faktycznie sprawcą kradzieży, to "nie afiszowałby się ze skradzionymi pieniędzmi, kupując natychmiast samochód za kwotę 25.000 zł".
Uzasadnienie wyroku Sądu Wojewódzkiego nie odpowiada wymaganiom art. 357 k.p.k. w związku z art. 407 k.p.k. Sędziowie sądu rewizyjnego orzekają wprawdzie, na równi z sędziami pierwszej instancji, na podstawie swego przekonania wysnutego z przeprowadzonych dowodów i opartego na ich swobodnej ocenie (art. 4 § 1 k.p.k.), jednakże nie powinni oni tracić z pola widzenia tej okoliczności, że sędziowie pierwszej instancji stykający się z dowodami bezpośrednio mają z tego powodu w zasadzie lepsze szanse prawidłowej ich oceny niż sędziowie drugiej instancji, jeżeli orzekają na podstawie pisemnego materiału akt. Wspomniana okoliczność nakazuje w każdym wypadku, gdy sąd rewizyjny orzeka odmienne co do istoty sprawy, przeprowadzenie szczegółowej analizy zebranego materiału dowodowego i na tej dopiero podstawie przekonującego wykazania, na czym polegało uchybienie, którego dopuścił się sąd pierwszej instancji.
Temu wymaganiu nie odpowiada zaskarżony wyrok Sądu Wojewódzkiego. Sąd ten oparł się na odwołaniu przez oskarżonego przyznania się do winy, na zeznaniach rodziców oskarżonego oraz na założeniu, że oskarżony jest osobą przewidującą i ostrożną i "nie afiszowałby się skradzionymi pieniędzmi, kupując natychmiast samochód za kwotę 25.000 zł (...)". Sąd Wojewódzki pominął jednak w uzasadnieniu swego wyroku następujące okoliczności, wynikające z akt sprawy, że
1) oskarżony, który przed funkcjonariuszem MO, świadkiem Januszem K. i przed prokuratorem przyznał się do winy, nie twierdził, aby te osoby stosowały względem niego jakąkolwiek presję;
2) swych rodziców powołał oskarżony w charakterze świadków dopiero w toku postępowania sądowego i że ich zeznania w dość istotnych szczegółach wykazują różnice w porównaniu z zeznaniami oskarżonego na rozprawie (i w piśmie z dnia 3 kwietnia 1973 r.); w piśmie tym oskarżony twierdził, że pieniądze otrzymał od rodziców w ostatnią niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia; pieniądze dała mu matka w obecności ojca i brata; tymczasem ojciec oskarżonego zeznał, że przy wręczaniu pieniędzy "byliśmy tylko troje" (rodzice i oskarżony) i że wręczenie pieniędzy odbyło się w czasie około 2, 3 tygodni przed tymi świętami;
3) oskarżony jeszcze poprzednio podczas nieobecności Kazimiery R. "szperał" w jej zamkniętej szufladzie biurka;
4) sytuacja majątkowa Stanisława i Mieczysławy P. przemawia raczej przeciwko tezie darowizny 30.000 zł na rzecz oskarżonego;
5) przestępcy nie zawsze umieją należycie ukryć ślady przestępstwa i zatrzeć przemawiające przeciwko nim poszlaki; oskarżony mieszkał w W., a zatrudniony był w M., dlatego nabycie przezeń samochodu i korzystanie z niego poza terenem pracy nie musiało stanowić "afiszowania się ze skradzionymi pieniędzmi" - co Sąd Wojewódzki uznał za decydujący argument ("ten właśnie moment najbardziej przemawia przeciwko winie oskarżonego", zdaniem sądu rewizyjnego).
W ponownym postępowaniu Sąd Wojewódzki jako rewizyjny powinien rozważyć i przeanalizować wszystkie wskazane wyżej wątpliwości, zgodnie z art. 357 k.p.k., i dopiero następnie podjąć decyzję co do zasadności skazującego wyroku Sądu Powiatowego.
OSNKW 1974 r., Nr 9, poz. 172
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN