Wyrok z dnia 1983-04-22 sygn. Rw 279/83

Numer BOS: 2145927
Data orzeczenia: 1983-04-22
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt Rw 279/83

Wyrok z dnia 22 kwietnia 1983 r.

Występek określony w art. 275 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym, a więc sprawca musi mieć świadomość, że bierze udział w zbiegowisku publicznym, którego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie. Inaczej mówiąc - przyłączenie się do tak rozumianego zbiegowiska publicznego lub trwanie w nim musi być umyślne. Oznacza to, że podmiotem przestępstwa określonego w art. 275 § 1 k.k. nie może być ani przypadkowy przechodzień lub postronny obserwator, nie solidaryzujący się z działaniem zbiegowiska jako całości, ani też osoba która ogarnięta przez tłum nie może się z niego, mimo czynionych starań, wydostać.

Przewodniczący: sędzia płk H. Kmieciak. Sędziowie: płk E. Zawiłowski, ppłk T. Kacperski (sprawozdawca).

Wiceprokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej: płk R. Kempara.

Sąd najwyższy po rozpoznaniu w dniu 19 kwietnia 1983 r. na rozprawie sprawy Mariusza K., nieprawomocnie uniewinnionego od zarzutu popełnienia przestępstwa określonego w art. 275 § 1 k.k., z powodu rewizji wniesionej przez prokuratora na niekorzyść oskarżonego od wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego w N. z dnia 11 lutego 1983 r.

rewizji prokuratora nie uwzględnił i zaskarżony wyrok utrzymał w mocy

Uzasadnienie

(...) Wyrok ten zaskarżony został przez prokuratora, który - podnosząc zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, mogącego mieć wpływ na treść tego orzeczenia (art. 387 pkt 3 k.p.k.) - wniósł o uchylenie w całości tego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Po wysłuchaniu przedstawiciela Naczelnej Prokuratury Wojskowej, popierającego rewizję, oraz obrońcy, który wnosił o jej nieuwzględnienie i utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy,

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Prawdą jest, że w dniu 12 października 1982 r. na terenie G. zdarzały się różnego rodzaju manifestacje, zbiegowiska i zamachy na interweniujące siły porządkowe, których cecha - jak pisze skarżący - była duża ruchliwość i przemieszczanie się ich uczestników, co było poniekąd konsekwencją interwencji owych sił porządkowych. Nie ulega również wątpliwości, że uczestnicy ich zachowywali się w sposób, na jaki pozwalała im sytuacja w konkretnej chwili i w konkretnym miejscu, tj. przechodzili od fazy zgromadzenia się - przez agresję i manifestowanie swych nastrojów - do fazy ucieczki.

Rzecz polega jednak na tym, że występek określony w art. 275 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym, a więc sprawca musi mieć świadomość, iż bierze udział w zbiegowisku publicznym, którego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie. Inaczej mówiąc - przyłączenie się do tak rozumianego zbiegowiska publicznego lub trwale w nim musi być umyślne. Oznacza to, że podmiotem przestępstwa określonego w art. 275 § 1 k.k. nie może być ani przypadkowy przechodzień lub postronny obserwator, nie solidaryzujący się z działaniem zbiegowiska jako całości, ani też osoba, która ogarnięta przez tłum nie może się z niego, mimo czynionych starań, wydostać. Uzupełniająco niejako dodać trzeba, że występek określony w art. 275 § 1 k.k. może być popełniony z winy umyślnej zarówno w formie zamiaru bezpośredniego, jak i w formie zamiaru ewentualnego, czyli wówczas, gdy sprawca przewiduje możliwość brania udziału w zbiegowisku publicznym, którego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, i na to się godzi.

Na tle poczynionych w niniejszej sprawie ustaleń faktycznych nie można - wbrew nazbyt arbitralnemu stanowisku skarżącego - jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości twierdzić, że oskarżony udając się w kierunku miejsca rozruchów miał świadomość ich charakteru i przebiegu. Nie można również - z tych samych powodów - uznać, że oskarżony miał zamiar wziąć w nich udział albo że później solidaryzował się - jakiejkolwiek uzewnętrznionej formie - z zachowaniem się uczestniczących w zajściach osób. jednakże - po pierwsze - wyłącznego zaspokojenia przez oskarżonego swojej ciekawości nie można wprost utożsamiać z zamiarem uczestnictwa przezeń w rozruchach ulicznych. Po wtóre zaś znalezienie się w tłumie manifestujących ludzi może być zupełnie przypadkowe, zwłaszcza że - jak słusznie zauważa skarżący - "cechą wyróżniającą przebieg tego typu zdarzeń jest ruchliwość i przemieszczanie się ich uczestników" (cyt. z rewizji). Poza tym - co trafnie ustalił sąd pierwszej instancji, przyjmując za podstawę zeznania interweniujących funkcjonariuszy MO - w tym czasie, gdy oskarżony znajdował się wśród uczestników zajść, nikt nie dopuścił się w jego obecności żadnego "gwałtownego zamachu na osobę lub mienie". ustalenia tego nie dezawuują nawet odosobnione zeznania świadka Andrzeja D., z których wynika, że grupa ludzi rzucających kamieniami w samochody milicyjne znajdowała się "koło dworca PKP w G.", jak też że samochód kierowany przezeń "został zaatakowany, gdy jechali w kierunku dworca PKP w G., przez grupę osób, która wyskoczyła z boku".

Tak więc, skoro w rejonie, gdzie był oskarżony, nie było zbiegowiska publicznego w rozumieniu art. 275 § 1 k.k., nikt bowiem z manifestującego tłumu ani nie niszczył mienia, ani nie atakował funkcjonariuszy MO (fakty takie bowiem wydarzyły się w innych dzielnicach miasta), a ponadto skoro nie można oskarżonemu bezspornie przypisać umyślnego przyłączenia się do osób manifestujących, przeto brak podstaw do podważenia stanowiska sądu pierwszej instancji w kwestii braku dostatecznych dowodów do uznania oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu.

OSNKW 1983 r., Nr 12, poz. 100

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.