Wyrok z dnia 2002-01-17 sygn. II KKN 368/99
Numer BOS: 2145173
Data orzeczenia: 2002-01-17
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Skazanie oczywiście niesłuszne w rozumieniu art. 537 § k.p.k.
- Związek przyczynowy (koncepcja obiektywnego przypisania skutku)
Sygn. akt II KKN 368/99
Wyrok z dnia 17 stycznia 2002 r.
Wprawdzie w przepisie art. 537 § 2 k.p.k. jest mowa o oczywiście niesłusznym skazaniu, ale rozumowanie a maiori ad minus prowadzi do wniosku, że przepis ten ma także zastosowanie w wypadku oczywiście niesłusznego przypisania odpowiedzialności i warunkowego umorzenia postępowania.
Przewodniczący: sędzia SN S. Zabłocki (sprawozdawca).
Sędziowie SN: E. Gaberle, H. Gordon-Krakowska.
Prokurator Prokuratury Krajowej: J. Gemra.
Sąd Najwyższy w sprawie Sławomira O., oskarżonego z art. 145 § 1 k.k. z 1969 r., po rozpoznaniu w dniu 17 stycznia 2002 r., kasacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 16 marca 1999 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w G. z dnia 16 grudnia 1998 r.
uchylił zaskarżony wyrok oraz utrzymany nim w mocy wyrok Sądu Rejonowego w G. i Sławomira O. uniewinnił od popełnienia zarzucanego mu czynu, kosztami procesu zaś obciążył Skarb Państwa (...).
Uzasadnienie
Sławomir O. został oskarżony o to, że w dniu 21 stycznia 1997 r. w G. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, określone w art. 13 pkt 1 ustawy - Prawo o ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem ciężarowym marki "Renault Traffic" zjechał na lewą stronę jezdni i zderzył się z jadącym z przeciwnego kierunku pojazdem osobowym marki "Fiat 125p", kierowanym przez Zdzisława M., powodując nieumyślnie u Zdzisława M. obrażenia ciała w postaci złamania kości nosa bez przemieszczenia, u pasażera pojazdu marki "Fiat 125p" obrażenia ciała w postaci stłuczenia głowy, u pasażera pojazdu marki "Renault Traffic" obrażenia ciała w postaci rany szarpanej ręki prawej oraz szkodę w mieniu Zdzisława M. w wysokości 2 190 zł, to jest o czyn określony w art. 145 § 1 k.k. z 1969 r.
Sąd Rejonowy w G., wyrokiem z dnia 16 grudnia 1998 r., przyjął, że oskarżony Sławomir O. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, iż nie dostosował techniki hamowania do panujących warunków drogowych, w wyniku czego doprowadził do poślizgu kierowanego przez siebie pojazdu i zjechania na lewą stronę jezdni. W konsekwencji, uznając, iż swym zachowaniem wyczerpał on dyspozycję art. 177 § 1 k.k., na podstawie art. 66 § 1 k.k. i art. 67 k.k. Sąd Rejonowy w G. postępowanie karne wobec oskarżonego warunkowo umorzył na okres próby wynoszący rok oraz zasądził od niego częściowo koszty postępowania w sprawie.
Od wyroku Sądu Rejonowego w G. apelację wniósł obrońca Sławomira O. (...).
Sąd Okręgowy w W., wyrokiem z dnia 16 marca 1999 r., zaskarżony apelacją obrońcy wyrok wobec Sławomira O. utrzymał w mocy.
Od wyroku Sądu Okręgowego w W. kasację wniósł obrońca Sławomira O., zarzucając w niej: obrazę art. 4 k.p.k. przez nieuwzględnienie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, obrazę art. 7 k.p.k. przez dowolną ocenę materiału dowodowego, w szczególności polegającą na przyjęciu, iż zastosowana przez oskarżonego technika prowadzenia pojazdu stanowiła naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, gdy w istocie była normalną reakcją przeciętnego kierowcy.
Podnosząc te zarzuty, autor kasacji sformułował wniosek o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w G. do ponownego rozpoznania.
Podczas rozprawy kasacyjnej obrońca skazanego popierał sporządzoną skargę. Prokurator Prokuratury Krajowej, reprezentujący na tej rozprawie urząd oskarżyciela publicznego, przyłączył się do skargi kasacyjnej obrońcy i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku sądu pierwszej instancji i uniewinnienie oskarżonego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja jest zasadna i zasługuje na uwzględnienie. Bezsporne jest to, iż stan zagrożenia na drodze stworzył nie oskarżony, lecz kierowca samochodu marki "Fiat-Punto", świadek Marian W., który w całkowicie nieprawidłowy sposób wykonywał manewr cofania, połączony z zamiarem zmiany kierunku jazdy. Przypisanie zawinienia oskarżonemu nastąpiło, jak wskazuje na to przede wszystkim uzasadnienie wyroku sądu I instancji, na podstawie przyjęcia hipotetycznego założenia, iż gdyby oskarżony nie hamował gwałtownie, zmniejszył nacisk na pedał hamulca, to mógłby opanować samochód i wyhamować przed samochodem marki "Fiat-Punto". Tego typu rozumowanie nie uwzględnia jednak elementu zaskoczenia, jakim był dla oskarżonego niespodziewany manewr wykonany przez świadka Mariana W. Sąd nie dostrzegł wewnętrznie sprzecznych oświadczeń biegłego, który z jednej strony w swej opinii pisemnej stwierdził, że "technikę jazdy kierującego samochodem marki Renault należy ocenić negatywnie", z drugiej strony zaś w opinii ustnej, złożonej na rozprawie, podkreślił, że "Fiat Punto stworzył sytuację, w której obwiniony nie mógł uniknąć manewru obronnego. Wykonanie manewru hamowania należy ocenić jako uzasadnione". Tak więc nie można stawiać oskarżonemu zarzutu, iż wykonał dość gwałtowny manewr hamowania. Czystą spekulacją jest założenie, iż gdyby manewr ten był wykonany w nieco łagodniejszy sposób, koła prowadzonego przez oskarżonego pojazdu nie utraciłyby - w warunkach panujących krytycznego dnia - przyczepności. Doświadczony kierowca wie, że czasem także zastosowanie techniki hamowania pulsacyjnego nie jest w stanie zapobiec poślizgowi. Nakładanie zresztą przez sąd odwoławczy (wbrew stwierdzeniu biegłego) na oskarżonego powinności właśnie zastosowania techniki hamowania pulsacyjnego, stanowi przykładanie ponadprzeciętnej miary umiejętności, i to w stresowej sytuacji spowodowanej przez innego kierowcę. Jak wykazuje bardziej wnikliwa, niż uczyniły to sądy obu instancji, analiza opinii biegłego, pewnego stopnia zawinienia ze strony oskarżonego biegły upatrywał zatem nie tyle w wykonaniu manewru hamowania, który spowodował poślizg, ile w tym, że - "po stwierdzeniu stanu poślizgu i zmiany kierunku ruchu samochodu mógł on zmniejszyć nacisk na pedał hamulca i skorygować tor ruchu swego pojazdu". Jest to znów założenie czysto hipotetyczne. Nie jest potrzebna wiedza specjalna, aby stwierdzić, że wyprowadzenie samochodu z poślizgu zależy często nie tylko od kierowcy, ale także od czynników czysto obiektywnych. Jest bowiem rzeczą niezależną od woli i umiejętności kierowcy, czy koła bezpośrednio po ich odblokowaniu napotkają na tyle przyczepne podłoże, aby możliwa była natychmiastowa - jak to zakłada biegły dla swych dalszych wyliczeń - korektura toru poruszania się pojazdu ( in concreto - powrót na prawy pas ruchu). Nieweryfikowalne jest także kolejne założenie biegłego, który wylicza, iż gdyby oskarżony skorygował tor ruchu pojazdu i powtórnie nacisnął hamulec, zdołałby jeszcze zatrzymać się przed tyłem samochodu marki "Fiat-Punto". W wyliczeniach tych biegły nie bierze bowiem pod uwagę tego, że nie sposób wykluczyć, iż także ponowne, choć już łagodniejsze, naciśnięcie pedału hamulca, spowodować mogło kolejny poślizg. Tak więc, jeśli oskarżonemu nie można postawić zarzutu z tego tytułu, iż zaskoczony nagłym, nieprawidłowym zachowaniem współuczestnika ruchu, świadka Mariana W., podjął manewr obronny w postaci hamowania ( vide opinia ustna biegłego D.), jeśli czysto hipotetyczne są wyliczenia, z których wynika, że teoretycznie oskarżony miał jeszcze szansę wyprowadzenia samochodu z poślizgu i zatrzymania go przed pojazdem, który nieprawidłowo zajął jego pas ruchu, pozostaje pytanie, czy technika jazdy oskarżonego w chwili poprzedzającej manewr hamowania była prawidłowa. Chodzi rzecz jasna o to, czy oskarżony dostosował prędkość prowadzonego pojazdu do panujących warunków drogowych. Słuszne, rzecz jasna, jest stwierdzenie, iż sam fakt prowadzenia samochodu przez Sławomira O. z prędkością administracyjnie dozwoloną (fakt w sprawie niekwestionowany), nie stanowi ostatecznej odpowiedzi na tak sformułowane pytanie. Rzecz jednak, po pierwsze, w tym, iż sąd pierwszej instancji ani w zmienionym opisie czynu, ani w uzasadnieniu swego wyroku (wbrew twierdzeniom sądu odwoławczego) nie przypisał oskarżonemu tego, iżby prowadził pojazd z prędkością niebezpieczną. Środek odwoławczy wniesiony był jedynie na korzyść oskarżonego. Poczynienie zatem w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń w tej kwestii nastąpiło z naruszeniem przepisów procedury. Po drugie, nie można stosować w sprawach o wypadki drogowe rozumowania "ze skutku na przyczynę". Nikt w niniejszej sprawie nie wyliczył, czy prowadzenie samochodu przez oskarżonego np. z prędkością 40 km/h i naciśnięcie pedału hamulca, w rezultacie zaskoczenia nieprawidłowym manewrem wykonanym przez świadka Mariana W., również nie spowodowałoby utraty przyczepności kół i przemieszczenia pojazdu - w wyniku poślizgu - na lewy pas ruchu.
Podsumowując, zachowanie oskarżonego nie stwarzało lub nie zwiększało niebezpieczeństwa w ruchu. Przyczyną kolizji było nieprawidłowe wykonywanie manewrów przez świadka Mariana W. Koncepcja obiektywnego przypisania, przyjmowana ostatnio przez Sąd Najwyższy w sprawach o wypadki drogowe (zob. np. wyrok z dnia 8 marca 2000 r., III KKN 231/98, OSNKW 2000, z. 5-6, poz. 45), opiera się zaś na założeniu, że uczestnikowi zdarzenia można skutek obiektywnie przypisać tylko wtedy, gdy jego zachowanie stworzyło lub istotnie zwiększyło prawnie nieakceptowane niebezpieczeństwo (ryzyko) dla dobra prawnego stanowiącego przedmiot zamachu i niebezpieczeństwo (ryzyko) to zrealizowało się w postaci nastąpienia danego skutku przestępnego. Zasadnie stwierdził nie tylko obrońca, będący autorem skargi kasacyjnej, ale także i prokurator Prokuratury Krajowej, iż w realiach niniejszej sprawy nie zachodzą warunki do przypisania odpowiedzialności za skutek właśnie Sławomirowi O. Jeśli chodzi o skutek, to na marginesie warto odnotować, choć element ten pozostawał poza granicami zarzutów zgłoszonych w skardze kasacyjnej, iż sądy obu instancji nie dostrzegły, że ani stopień uszkodzeń ciała doznanych przez pasażerów Ryszarda K. oraz Romana W., ani szkoda w mieniu Zdzislawa M., nie pozwalały - w związku z inną konfiguracją znamion przestępstwa określonego w art. 177 § 1 k.k. (w porównaniu z konfiguracją znamion czynu określonego w art. 145 § 1 k.k. z 1969 r.) na "pozostawienie" tych skutków w opisie czynu. Sądy obu instancji orzekały zaś - co jasno wynika z dat wydanych wyroków - już po wejściu w życie nowego kodeksu karnego.
Ponieważ wszystkie przedstawione argumenty prowadzą do wniosku, iż przypisanie Sławomirowi O. popełnienia czynu określonego w art. 177 § 1 k.k. było oczywiście niesłuszne, Sąd Najwyższy uchylił wyroki sądów obu instancji i stosując przepis art. 537 § 2 k.p.k. uniewinnił oskarżonego. Wprawdzie w przepisie art. 537 § 2 k.p.k. jest mowa o oczywiście niesłusznym skazaniu, ale rozumowanie a maiori ad minus prowadzi do wniosku, że przepis ten ma także zastosowanie w wypadku oczywiście niesłusznego przypisania odpowiedzialności i warunkowego umorzenia postępowania
OSNKW 2002r., Nr 3-4, poz. 25
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN