Wyrok z dnia 2000-04-12 sygn. V SA 1512/99
Numer BOS: 2086433
Data orzeczenia: 2000-04-12
Rodzaj organu orzekającego: Naczelny Sąd Administracyjny
Sędziowie: Chromicki Jerzy (przewodniczący), Szonert Zbigniew , Brzeziński Kazimierz (sprawozdawca)
Tezy
1. Skoro - co do zasady - obecnie można, po spełnieniu dodatkowych przesłanek, zawrzeć skutecznie małżeństwo wyznaniowe, to wyrazem sprzeniewierzenia się zasadzie "równości w prawach i powinnościach" "zarówno wierzących w Boga (...) jak i nie podzielających tej wiary" /Preambuła Konstytucji/ jest zepchnięcie do uniwersalnie ujętej grupy konkubinatów małżeństw zawartych wyłącznie w postaci wyznaniowej w okresie 1946-1997. Jest to szczególnie rażące w odniesieniu do związków takich, jak związek skarżącej, zakończony przez śmierć faktycznego małżonka przed momentem aksjologicznej i formalnej aprobaty dla związków wyznaniowych w prawie rodzinnym w wyniku wprowadzenia tzw. małżeństwa konkordatowego.
2. Luka pozostawiona przez ustawodawcę w regulacji prawnej w zakresie konwalidacji małżeństw zawartych wyłącznie w postaci wyznaniowej w okresie 1946-1997, przy okazji wprowadzenia do polskiego prawa tzw. małżeństwa konkordatowego, przemawia za tym by nie dyskryminować skarżącej z powodu zawarcia przez nią małżeństwa w formie wyznaniowej.
Sentencja
Naczelny Sąd Administracyjny po rozpoznaniu sprawy ze skargi Leokadii R. na decyzje Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia 6 lipca 1999 r. (...), w przedmiocie odmowy przyznania uprawnień wdowy po kombatancie - uchyla zaskarżoną decyzje oraz utrzymaną nią w mocy decyzje Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia 24 lutego 1999 r. (...); (...).
Uzasadnienie
Decyzją z dnia 24 lutego 1999 r. (...) Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych stwierdził nieważność decyzji byłego ZW ZBoWiD w O. z dnia 5 lutego 1990 r. o przyznaniu Leokadii R. uprawnień wdowy po kombatancie Edwardzie R. i jednocześnie odmówił jej przyznania uprawnień wdowy po kombatancie wskazując, że nie była ona żoną zmarłego Edwarda R.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy, Kierownik Urzędu decyzją z dnia 6 lipca 1999 r. (...) utrzymał w mocy swoją decyzję z dnia 24 lutego 1999 r. wskazując, że uprawnienia wdowy po kombatancie, określone w art. 20 ust 3 ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego /Dz.U. 1997 nr 142 poz. 950 ze zm./ przysługują osobie, która w chwili śmierci kombatanta pozostawała z nim w związku małżeńskim. Leokadia R. nie była żona Edwarda R. o czym świadczy treść odpisu skróconego aktu zgonu Edwarda R. z dnia 13 lipca 1998 r. (...), w którym stwierdzono, że był on kawalerem oraz treść dowodu osobistego zainteresowanej, wydanego w dniu 25 września 1995 r., w którym stwierdzono, że jest ona stanu wolnego.
W skardze do Naczelnego Sądu Administracyjnego Leokadia R. wniosła o uchylenie zaskarżonej decyzji Kierownika Urzędu z dnia 6 lipca 1999 r. zarzucając, że została ona wydana z naruszeniem art. 22 ust 2 i art. 20 ust 3 ustawy o kombatantach oraz art. 37 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych /Dz.U. 1984 nr 32 poz. 174 ze zm./. Skarżąca podniosła, że była żoną Edwarda R. oraz, że znajduje to potwierdzenie w aktach stanu cywilnego. Zapis taki według skarżącej widniał w dowodzie osobistym Edwarda R., który został zdany po jego śmierci do Urzędu Stanu Cywilnego w Sz. i tam zniszczony. Wskazała, że we wniosku o wydanie dowodu osobistego, jaki został złożony w dniu 4 sierpnia 1964 r. w Komendzie Milicji Obywatelskiej w Sz. przez Edwarda R. widnieją zapisy: w pkt 8 - stan cywilny "żonaty", w pkt 9 - imię współmałżonka "Leokadia", w pkt 10 - nazwisko panieńskie "B.", a w pkt 21 - dzieci: Andrzej R. - syn, Beata R. - córka i Ilona R. - córka.
Następnym dowodem, który według skarżącej wskazuje, że jest ona wdową po Edwardzie R. jest jej ankieta skierowana do Powiatowego Biura Dowodów Osobistych w Sz. z dnia 3 maja 1952 r. o wydanie dowodu osobistego. W pkt 5 tej ankiety - stan cywilny istnieje zapis "zamężna", "mąż R. Edward".
Skarżąca podniosła, że w dowodach osobistych jej dzieci widnieją wpisy, że są dziećmi małżonków Edwarda i Leokadii R. oraz, że legitymacja kombatancka została wystawiona na nazwisko "R.", a także, że akt notarialny kupna domu został zawarty przez małżonków "Edwarda i Leokadię R.".
Wskazując na powyższe dowody skarżąca podniosła, że była żoną Edwarda Janusza R., co potwierdza świadectwo ślubu, wystawione przez Parafię Wniebowzięcia NMP Sz., w którym stwierdzono, że ślub kościelny z Edwardem Januszem R. został zawarty w dniu 15 kwietnia 1950 r.
Kierownik Urzędu wniósł o oddalenie skargi podtrzymując stanowisko, że w świetle obowiązującego prawa skarżąca nie była żoną zmarłego Edwarda R.
Naczelny Sąd Administracyjny zważył, co następuje:
Zawarty przez skarżąca z Edwardem R. w dniu 15 kwietnia 1950 r. ślub w obrządku rzymsko-katolickim nie wywołał skutków prawnych, gdyż zgodnie z art. 12 par. 2 obowiązującego w tej dacie dekretu z dnia 25 września 1945 r. Prawo małżeńskie /Dz.U. nr 48 poz. 270/ jedynie małżeństwo zawarte przed urzędnikiem stanu miało skutki prawne w obliczu państwa. Skarżąca nie zawarła z Edwardem R. małżeństwa przed urzędnikiem stanu cywilnego, w związku z tym zawarte przez nią małżeństwo wyznaniowe nie wywołało skutków prawnych, co oznacza, że związek skarżącej z Edwardem R. miał postać konkubinatu. Ocena sytuacji skarżącej, wynikającej z zawartego przez nią związku wyznaniowego z Edwardem R., gdy chodzi o uprawnienia wdowy po kombatancie uzasadnia przedstawienie na wstępie poniższych uwag co do prawnej ochrony konkubentów w polskim systemie prawnym.
Należy przede wszystkim zauważyć, że siła tradycji, a także z uwagi na dostrzegalny opór przeciw podtekstowi ideologicznemu, jaki towarzyszył wprowadzeniu zasady laicyzacji małżeństwa, stosunkowo długo spotykało się wypadki zawierania małżeństwa tylko poprzez ślub kościelny, w nieświadomości, że taki związek nie wywołuje skutków prawnych. Zasada, iż zawarcie małżeństwa w formie wyznaniowej może następować tylko po uprzednim zawarciu małżeństwa ze skutkiem prawnym, tj. w formie świeckiej torowała sobie długo drogę. Jeszcze pod rządem Kodeksu rodzinnego z 27 czerwca 1950 r. występowały wypadki łamania nakazu zawierania małżeństwa w formie religijnej po zawarciu małżeństwa w postaci świeckiej. Reakcja na te praktyki było wprowadzenie w 1958 r. do prawa o aktach stanu cywilnego przepisu przewidującego obowiązek udzielania ślubu wyznaniowego po przedstawieniu stosownego dokumentu z urzędu stanu cywilnego i sankcję karną za złamanie tego obowiązku. Przepisy te /art. 50 i art. 78 ustawy o aktach stanu cywilnego z 1955 r., wprowadzone nowelą z 1958 r./ obowiązywały także w ramach ustawy o aktach stanu cywilnego z 1986 r., jako art. 63 i art. 84, aż do momentu ich uchylenia w 1989 r. /Dz.U. 1989 nr 29 poz. 154/.
Czas, kiedy skarżącej udzielono ślubu kościelnego przypada wiec na okres pierwszych lat obowiązywania zasady, iż skutki prawne następują tylko w wypadku zawarcia małżeństwa przed urzędnikiem stanu cywilnego, jeszcze przed uchwaleniem Kodeksu rodzinnego z 1950 r. i przed wprowadzeniem w 1958 r. zakazu udzielania ślubu religijnego przed zawarciem małżeństwa przed urzędnikiem stanu cywilnego. Istnienie tego rodzaju chwiejności praktyki z pewnością nie wpływało na gruntowanie przekonania, iż tylko świecką postać zawarcia małżeństwa zapewnia pełnie skutków prawnych wiążącą się z zawarciem małżeństwa.
Tym sposobem małżeństwa zawarte tylko w formie wyznaniowej z punktu widzenia skutków prawnych zostały sprowadzone do zjawiska konkubinatu. Szczególna postacią konkubinatu jest taki, który stał się udziałem skarżącej, a wiec konkubinat, u którego źródeł leżało subiektywne przekonanie o dostateczności związku o wyznaniowym charakterze dla legalizacji ze społecznego punktu widzenia wspólnego pożycia. Tego rodzaju "konkubinat kwalifikowany" /"małżeństwo faktyczne"/, z punktu widzenia oceny moralnej, nie zawierał w świadomości społecznej tych wszystkich negatywnych konotacji, które wiązały się z niektórymi innymi postaciami konkubinatu. O ile jednak w piśmiennictwie napotkać można glosy, iż "z uwagi na różne źródła jego powstania wydaje się, że jednolity, zdecydowanie negatywny stosunek do konkubinatu byłby nieuzasadniony" /J. Winiarz w: System Prawa Rodzinnego Ossolineum 1985, str. 44/, a zwłaszcza obszernie o konkubinatach opartych o wyłącznie wyznaniowe związki małżeńskie M. Nazar, Rozliczenia majątkowe konkubentów, Lublin 1993, str. 50-53/ o tyle ustawodawca - gdy idzie o prawo rodzinne - nie odnosi się w życzliwszy sposób do żadnej z postaci konkubinatu. Ustawodawca nie skorzystał także z okazji wprowadzenia do polskiego systemu prawa tzw. "małżeństwa konkordatowego", aby w przepisach intertemporalnych dokonać konwersji kwalifikowanych konkubinatów, albo przynajmniej umożliwić taką konwersje konkubinatom wynikającym z zawartego związku wyznaniowego.
Stanowisko ustawodawcy w innych działach prawa co do ochrony konkubentów jest już bardziej przychylne, niż stanowisko prawa rodzinnego, jakkolwiek i tu /w zakresie władzy rodzicielskiej nad wspólnymi dziećmi /art. 93 i art. 107 Krio/ można dopatrzeć się odniesienia do konkubinatu. Konkubenci doznają niejakiej ochrony w prawie cywilnym /w ramach pojęcia "osoby bliskiej" - por. art. 446 par. 2, art. 908 par. 2, art. 923 par. 2 Kc, także art. 8 ustawy o najmie lokali/, jak również w zakresie /dokonywanych na różnych prawnych podstawach/ rozliczeń majątkowych między konkubentami. Także prawo karne /art. 182 Kpk w zw. z art. 115 par. 11 Kk/ chroni konkubentów w pewnym zakresie.
W innych działach prawa spotykamy sporadycznie zrównanie pozycji konkubinatu z pojęciem rodziny. Art. 2a ust. 1 pkt 1 ustawy o pomocy społecznej /Dz.U. 1998 nr 64 poz. 414 ze zm./ obejmuje pojęciem "rodziny" także "osoby (...) pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące". W zakresie ubezpieczenia społecznego, na tle art. 41 ust. 3 ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin z dnia 14 grudnia 1982 r. /Dz.U. nr 40 poz. 267 ze zm./ orzecznictwo także nie przedstawia jednolitej linii w zakresie przyznawania wdowie prawa do renty rodzinnej, a to z uwagi na rozbieżności w zakresie rozumienia wymaganego przez ustawę pojęcia pozostawania "we wspólności majątkowej" czego nie utożsamiano z analogicznym pojęciem na tle kodeksu rodzinnego. W konsekwencji zdarzają się na tym tle orzeczenia przyznające uprawnienia osobom rozwiedzionym, jednakże pozostającym w nieistniejącym już związku na zasadzie konkubinatu /wyrok z dnia 22 stycznia 1993 r., II URN 61/92 - OSNC 1994 z. 3 poz. 68; wyrok z dnia 7 lipca 1995 r., II URN 13/95 - OSNAP 1995 z. 22 poz. 281/. Trudno byłoby jednakże twierdzić, iż orzecznictwo na tym tle dopracowało się stabilnej linii przyznającej konkubinie /będącej zarazem byłą żoną/ uprawnienia do renty rodzinnej, jednakowoż istnienie orzecznictwa idącego w tym właśnie kierunku świadczy o prawidłowości obserwacji, iż "względy społeczne, moralne i humanitarne wymagają nieraz ustosunkowania się w praktyce sądowej do tego zjawiska społecznego, którym niewątpliwie jest konkubinat. Kierując się tymi względami, praktyka sądowa w szczególnych wypadkach zapewnia ochrone konkubinie" /S. Szer, jw. str. 364/.
Polskie prawo w zakresie stosunku do konkubinatu, porównywane z innymi systemami prawnymi cechuje się znacznym rygoryzmem i wstrzemięźliwością udzielanej ochrony. Jest przy tym paradoksem, ze ów negatywny stosunek, który można tłumaczyć tradycją i rygoryzmem poglądów moralnych, dotyka niejako w rykoszetowy sposób także związków czysto wyznaniowych, a wiec tych, których nie dotyka moralne potępienie. W żadnych bowiem przepisach i w praktyce orzeczniczej nie można dostrzec zróżnicowania stosunku do konkubinatu, jeśli wynika on z zawarcia małżeństwa wyznaniowego. Natomiast piśmiennictwo /M. Nazar, jw. str. 52, J. Szlezak, Stosunki majątkowe między konkubentami, Poznań 1992, str. 26 i n., S. Grzybowski, O rzeczywistej i rzekomej nowoczesności rozwiązań zastosowanych w polskim kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, w: Prace z prawa cywilnego, Ossolineum 1985, str. 284/ wielokrotnie wskazywało na anachroniczność poglądów podchodzących do zjawiska konkubinatu w sposób zuniformizowany, zwłaszcza w warunkach współczesnych, gdy formalnie zawarte małżeństwo nie ma już wyłącznego monopolu na przyznanie rodzinie statusu prawnego, gdy dąży się do akceptacji różnych modeli życia rodzinnego i wynikającej z niej wspólnoty /tak np. wyrok z 6 marca 1997 r., II UKN 141 /97 - OSNAPU 1998 nr 2 poz. 61/.
Z dotychczasowych wywodów należy wyciągnąć wniosek, iż mimo milczenia w tym względzie prawa rodzinnego, inne działy prawa nie wykluczają ochrony konkubinatu w wypadkach kazuistycznych. Tego rodzaju rozwiązanie jest zgodne ze współczesną tendencją zmierzającą do ochrony różnych form życia rodzinnego. Wszystkie te twierdzenia zyskują na wyrazistości w odniesieniu do "konkubinatu kwalifikowanego" jakim jest małżeństwo zawarte tylko w postaci wyznaniowej, zwłaszcza, gdy pochodzi z okresu /jak w konkretnym wypadku/, gdy brak było zakazu zawierania takich małżeństw bez uprzedniego zawarcia małżeństwa z pełnymi skutkami prawnymi w urzędzie stanu cywilnego. Osoby, które - jak skarżąca i jej zmarły partner - wyraziły affectio martialis, jakkolwiek nie formie wymaganej przez obowiązujące prawo, w momencie zawarcia związku - nie powinny być traktowane pod każdym względem jak "czysty" konkubinat /Podobnie, M. Nazar, str. 51/.
Europejska Konwencja Praw Człowieka chroniąc w art. 8 prywatność jednostki, obejmuje swoją ochroną także jej życie rodzinne, i to nie tylko ograniczone do związków przejawiających się w formalnie zawartym małżeństwie. /Por. orzeczenia: Keegan v. Irlandii z 26 maja 1994 r., Kroon i in. v. Holandia 27 październik 1994 r./.
Zważywszy, że Polska jest zobowiązana przestrzegać prawa człowieka, zaś prawo międzynarodowe ma pierwszeństwo to stwierdzenie byłoby wystarczające do rozwiązania problemu występującego na tle niniejszej sprawy, gdyby chodziło o ochrone faktycznego małżeństwa /wynikającego ze związku wyznaniowego/ przez bezprawna ingerencja państwa /ochrona negatywna/. Jednakże w niniejszej sprawie chodzi o skonstruowanie pozytywnego uprawnienia, konkubiny będącej wdową po osobie poślubionej wyłącznie wyznaniowo. Dlatego niezbędne jest poszukiwanie dalszych argumentów przemawiających za istnieniem uprawnień pozostałego przy życiu "kwalifikowanego konkubenta".
Pomocna w tym celu jest Konstytucji RP z 1997 r., pod rządem której sąd obecnie orzeka.
Ustawa o kombatantach nie zawiera /i nie zawierała w odniesieniu do żadnej ze swych licznych wersji/ przepisów intertemporalnych dotyczących sytuacji wdów po kombatantach, gdy idzie o wdowy po osobie poślubionej wyłącznie wyznaniowo. Wspomniana ustawa należy do korpusu prawa zabezpieczenia społecznego, "w ramach którego wypłacane są świadczenia w razie niezdolności do pracy, inwalidztwa lub starości, ale nie z tytułu pracy i opłacania składki, lecz z tytułu służby /żołnierze zawodowi, policjanci/ lub zasług dla Państwa /kombatanci, inwalidzi wojenni, osoby represjonowane/ i finansowane w całości ze środków budżetowych", /T. Liszcz, Ubezpieczenie społeczne i zabezpieczenie społeczne w Polsce, Wyd. Zakamycze, Kraków 1997, str. 30/. Art. 67 Konstytucji uznając prawo do zabezpieczenia społecznego obywateli jednocześnie jednak odsyła, gdy chodzi o zakres i formy tego zabezpieczenia do ustawy. Nie zwalnia to jednak od oceny treści ustawy z punktu widzenia takich pryncypiów konstytucyjnych, jak równość traktowania sytuacji jednakowych.
Obecnie cywilna i wyznaniowa forma zawarcia małżeństwa są formami alternatywnymi. W ujęciu tym wyraziła się aprobata dla subiektywnych przekonań osób, dla których małżeństwo wyznaniowe jest wyrazem ich wierzeń religijnych, aby z tym właśnie aktem /po spełnieniu dodatkowych przesłanek/ wiążąc powstanie małżeństwa. Tym sposobem ustawodawca zrealizował postulaty osób wierzących dla których decydująca jest wyznaniowa forma małżeństwa. Jednocześnie jednak ustawodawca był niekonsekwentny i nie zadbał o konfirmacje związków wyznaniowych zawartych uprzednio, pozostawiając je z piętnem niechętnie widzianego konkubinatu. Skoro - co do zasady - obecnie można, po spełnieniu dodatkowych przesłanek, zawrzeć skutecznie małżeństwo wyznaniowe, to wyrazem sprzeniewierzenia się zasadzie "równości w prawach i powinnościach" "zarówno wierzących w Boga (...) jak i nie podzielających tej wiary" /Preambuła Konstytucji/ jest zepchnięcie do uniwersalnie ujętej grupy konkubinatów małżeństw zawartych wyłącznie w postaci wyznaniowej w okresie 1946 - 1997. Jest to szczególnie rażące w odniesieniu do związków takich, jak związek skarżącej, zakończony przez śmierć faktycznego małżonka przed momentem aksjologicznej i formalnej aprobaty dla związków wyznaniowych w prawie rodzinnym w wyniku wprowadzenia tzw. małżeństwa konkordatowego. Luka pozostawiona przez ustawodawcę w regulacji prawnej w zakresie konwalidacji sytuacji podobnego typu, przy okazji wprowadzenia do polskiego prawa tzw. małżeństwa konkordatowego przemawia - w przekonaniu składu orzekającego za tym by nie dyskryminować skarżącej z powodu zawarcia przez nią małżeństwa w formie wyznaniowej. Obecnie bowiem, gdy sytuacja z uwagi na śmierć faktycznego małżonka jest nienaprawialna i zarazem w momencie, gdy ustawodawca związkom podobnym do tego, w jakim znajdowała się skarżąca, dał szanse alternatywnej skuteczności, akceptując aksjologiczna postawę tych, dla których taki związek ma podstawowe znaczenie - zdaniem składu orzekającego sytuacja skarżącej powinna być zrównana z sytuacją wdowy, o której mowa w art. 20 ust. 3 ustawy o kombatantach.
Z powyższych względów, na podstawie art. 22 ust 1 pkt 1 i ust 2 pkt 1 art. 29 oraz art. 55 ust 1 ustawy z dnia 11 maja 1995 r. o Naczelnym Sądzie Administracyjnym /Dz.U. nr 74 poz. 368 ze zm./ orzeczono jak w sentencji.
Treść orzeczenia pochodzi z Centralnej Bazy Orzeczeń Sądów Administracyjnych (nsa.gov.pl).