Wyrok z dnia 1971-05-07 sygn. I PR 426/70
Numer BOS: 1620138
Data orzeczenia: 1971-05-07
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Zastrzeżenie prawa do powoływania się w toku egzekucji na ograniczenie odpowiedzialności
- Niepoczytalność ograniczona w reżimie odpowiedzialności kontraktowej
Sygn. akt I PR 426/70
Wyrok z dnia 7 maja 1971 r.
Wynikająca z przepisu art. 319 k.p.c. obligatoryjność zamieszczenia w wyroku zastrzeżenia, że pozwanemu przysługuje prawo do powołania się w toku postępowania egzekucyjnego na ograniczenie odpowiedzialności, jest uzasadniona obowiązującą z mocy art. 837 k.p.c. kodeksową zasadą ograniczenia egzekucji, według której dłużnik może powoływać się na ograniczenie odpowiedzialności tylko wówczas, gdy ograniczenie to zostało zastrzeżone w tytule wykonawczym.
Przewodniczący: sędzia J. Tyszka. Sędziowie: W. Formański (sprawozdawca), K. Gelner.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Rejonowej Spółdzielni Ogrodniczo--Pszczelarskiej w K. przeciwko Zofii K. oraz Barbarze i Zbigniewowi K. jako spadkobiercom Tadeusza K. o zapłatę 432.714,12 zł, na skutek rewizji pozwanych od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie z dnia 9 czerwca 1970 r.,
uchylił zaskarżony wyrok w części zasądzającej i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi Wojewódzkiemu w Koszalinie do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie
Powodowa Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska domagała się zasądzenia od pozwanego Tadeusza K. 380.699,27 zł wywodząc, że w okresie od 1 maja 1966 r. do 30 listopada 1966 r. pozwany spowodował niedobór w magazynie, którego był materialnie odpowiedzialnym kierownikiem. W piśmie procesowym z dnia 22 listopada 1967 r. powódka rozszerzyła swe żądanie o dodatkową kwotę 52.014,85 zł z tytułu: niedoboru przedmiotów nietrwałych w kwocie 24.480,20 zł, równowartości ziemniaków nie przyjętych przez pozwanego na przychód magazynu a dostarczonych w rzeczywistości do tego magazynu w kwocie 22.400 zł i podwójnego uznania się kwotą 5.134,85 zł.
W toku postępowania pozwany zmarł, a w jego miejsce wstąpili ustawowi spadkobiercy: jego żona Zofia K. i dwoje małoletnich dzieci.
Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa i zarzucili, że niedobór wynosi tylko 40.596,59 zł, jednakże również i za tę kwotę nie mogą odpowiadać, ponieważ brak powstał wskutek nieodpowiednich warunków pracy.
Strony zgodnie powołały się na wyniki postępowania karnego prowadzonego przeciwko Tadeuszowi K. i nie żądały powtórzenia postępowania dowodowego przeprowadzonego w sprawie karnej.
Sąd Wojewódzki zasądził od pozwanych solidarnie 40.596,59 zł, oddalając powództwo w pozostałym zakresie. Na podstawie zebranego w sprawie karnej materiału dowodowego Sąd ustalił, że K. zatrudniony był od 2.V. do 3.X.1966 r. w charakterze magazyniera i w czasie pracy otrzymał wszelkie instrukcje. W okresie pracy pozwanego przeprowadzono dwa remanenty: w dniu 30.VI.66 r. i w dniu 3.X.1966 r., które według wyliczeń komisji remanentowych wykazały braki w towarach, opakowaniach i przedmiotach nietrwałych na łączną kwotę około 300.000 zł. Ekspertyza księgowa z dnia 7.IX.1967 r. przeprowadzona na podstawie dokumentów znajdujących się w Rejonowej Spółdzielni w K. bez konfrontacji z nie zaksięgowanymi przez księgowość w K. dowodami K. wykazała niedobór na towarach i opakowaniach w wysokości 244.693,10 zł. Uwzględniając jednak nieformalne protokoły zepsucia się towarów sporządzone przez K. a podpisane przez pracowników magazynowych, wyliczono, że niedobór wynosi 170.376,89 zł. Wprawdzie księgowość z przyczyn formalnych protokołów zepsucia nie uwzględniła, jednakże w toku śledztwa stwierdzono, że rzeczywiście znaczne ilości towarów uległy całkowitemu zepsuciu i wywożono je samochodami na wysypisko. Stąd też przyjmując fakt rzeczywistego zniszczenia części towarów, uwzględniono w śledztwie wymienione protokoły. Ostatecznie po skonfrontowaniu dowodów księgowości z dowodami K. i po analizie jego wszystkich zastrzeżeń biegli ustalili nieuzasadniony niedobór na kwotę 40.596,59 zł.
W świetle zeznań przesłuchanych świadków, K. nigdy się nie orientował na bieżąco w aktualnym stanie magazynu. Otrzymany towar ważył jedynie przy przyjmowaniu do magazynu. Zdarzało się, że towar bezpośrednio z samochodów szedł na stragany. Przy wydawaniu towaru najczęściej ważyli towar sami odbiorcy, a K. często nie kontrolował nawet wagi. Niekiedy upoważniał on do wydawania towaru jakiegoś pracownika magazynowego, jak to miało miejsce w wypadku wydawania ziemniaków. Odbiorcy, tj. najczęściej ekspedientki i straganiarki, wybierali sobie sami towar, K. zaś nie potrafił zapanować nad sytuacją, głównie przy wydawaniu towaru. Do magazynu wchodziło wiele osób, co stwarzało możliwości kradzieży; dużo też towaru ulegało zniszczeniu przez podeptanie. Bardzo zła organizacja pracy i mała aktywność K. sprawiła, że kilkakrotnie zwracał się on do Zarządu Spółdzielni o przydzielenie mu do pracy dodatkowych pracowników. Pracownicy magazynowi nie znali swoich obowiązków. Ponadto Sąd Wojewódzki ustalił, że K. zatrudniał w magazynie dzieci, które miały mu pomagać, w rzeczywistości jednak dużo towarów zniszczyły i rozkradły. Nieraz nawet kilkunastoletnie dzieci ważyły towar, zdarzało się też, że K. zostawiał towar i cały magazyn pod ich opieką. Wreszcie fakt picia przez K. znacznych ilości alkoholu i częsty stan nietrzeźwości potwierdzili liczni świadkowie. Jeden ze świadków zeznał, że zastał podczas kontroli K. w stanie zupełnego zamroczenia alkoholowego. Było to wprawdzie po godzinach pracy, ale magazyn był otwarty i znajdowało się w nim wiele osób. W magazynie panował "bałagan", towary nie były posortowane, co stwarzało dodatkowo sprzyjające warunki ich gnicia.
Z rozprowadzeniem towarów mimo sezonu były także obiektywne przeszkody i bardzo duże ich ilości uległy zepsuciu, jednakże K. nie sporządzał protokołów zniszczeń na bieżąco, a towary zepsute wywoził bądź na wysypisko, bądź do Wytwórni Win w B., gdzie przyjmowano tylko orientacyjnie ich wagę.
Podobnie brak na opakowaniach mógł wyniknąć stąd, że K. ich nie ważył, przyjmując ilość, jaką mu podano. K. prowadził dokumentację magazynową nieterminowo i chaotycznie. Kartoteki magazynowe przez niego prowadzone miały nawet przeszło tygodniowe zaległości. Właściwą przychodowo-rozchodową dokumentację prowadził Marian T., stąd też obowiązki K. w tym zakresie nie były zbyt duże.
Na podstawie tych ustaleń oraz zgodnie z art. 471 i 1034 § 1 k.c. pozwani zostali zobowiązani do zapłaty solidarnie kwoty 40.596,59 zł. Odsetek od tej kwoty nie zasądzono z powołaniem się na stanowisko Sądu Najwyższego zajęte w orzeczeniu z dnia 8 maja 1969 r. II CR 111/69 (OSPiKA 1970 r. z. 4, poz. 88).
W związku z zarzutem pozwanych Sąd Wojewódzki ustalił na podstawie zeznań Wandy O., że rozlany w czasie remanentu miód został zważony i ujęty w arkuszu towarów zepsutych, wobec czego nie może to mieć znaczenia, tym bardziej że z opinii biegłych wynika, iż wszystkie protokoły zepsutych towarów, nawet sporządzone nieformalnie, zostały uwzględnione na dobro pozwanego.
W rewizji opartej na zarzutach niewyjaśnienia istotnych w sprawie okoliczności, a zwłaszcza warunków, w jakich K. był zatrudniony, jego stanu poczytalności oraz warunków bytowych pozwanych, a także na zarzucie art. 471 i art. 1034 § 1 k.c., a nadto art. 5 k.c., pozwani wnieśli o zmianę wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie zaś o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Sąd Wojewódzki ustaliwszy ostatecznie na podstawie opinii biegłych, że niedobór w magazynie pozwanego wynosił nie przeszło 400.000 zł, jak to twierdziła strona powodowa, lecz 40.596,59 zł, zasądził od następców prawnych zmarłego w toku procesu pozwanego odszkodowanie w pełnej wysokości. Wprawdzie pozwany, jak wynika z niewadliwych ustaleń zaskarżonego wyroku, dopuszczał się rażących zaniedbań obowiązków odpowiedzialnego materialnie magazyniera, które to zaniedbania pozostają w związku przyczynowym z powstałym niedoborem, wobec czego wywody rewizji zmierzające do zmiany wyroku i całkowitego oddalenia powództwa uznać należy za nieuzasadnione, jednakże nie można odmówić słuszności zarzutom skarżących, że Sąd Wojewódzki zasądzając pełne odszkodowanie nie rozważył wszystkich istotnych dla wyniku sprawy okoliczności faktycznych, jak również nie uwzględnił sytuacji prawnej pozwanych w zakresie ich odpowiedzialności za długi spadkowe.
Jeśli idzie o wspomniane wyżej okoliczności faktyczne, to należało przede wszystkim rozważyć, jaki wpływ na powstanie niedoboru miały obiektywne trudności prowadzenia tego rodzaju magazynu. Sąd Wojewódzki przytacza w uzasadnieniu wyroku niektóre z nich, np. trudności z rozprowadzeniem towarów mimo sezonu, warunki sprzyjające łatwemu psuciu się towarów w znacznych ilościach, wadliwa organizacja pracy, nieznajomość swych obowiązków przez pracowników magazynowych, kradzieże towarów. Tego rodzaju okoliczności, za które z reguły pracownik nie odpowiada, zazwyczaj wpływają na powstanie niedoborów towarowych.
W związku z ustaleniem Sądu Wojewódzkiego, że pozwany nie potrafił zapanować nad sytuacją i kilkakrotnie zwracał się do zarządu Rejonowej Spółdzielni o przydzielenie mu do pracy dodatkowych pracowników, należało również wyjaśnić przyczyny negatywnego ustosunkowania się zarządu do próśb pozwanego, jak również wyjaśnić, czy strona powodowa dostatecznie interesowała się pracą magazynu i kontrolowała jej przebieg od strony organizacyjnej. Należało też mieć na uwadze ryzyko przedsiębiorstwa związane z prowadzeniem tego rodzaju działalności handlowej.
Sąd Wojewódzki nie wysnuł ponadto żadnych wniosków z ujawnionego w postępowaniu karnym faktu, że biegli psychiatrzy rozpoznali u pozwanego zespół psychoorganiczny z cechami charakteropatycznymi stwierdzając, że w okresie popełnienia zarzucanego pozwanemu czynu przestępczego zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona (zachodzą warunki z art. 18 k.k.). Wprawdzie z mocy art. 425 § 1 k.c. tylko stan zupełnej niepoczytalności uchyla odpowiedzialność za szkodę w tym stanie wyrządzoną, jednakże ograniczona poczytalność pracownika mogła także wpływać na nienależyte wykonywanie obowiązków przez pozwanego, które zatem mogło być - choćby częściowo - następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi (art. 471 k.c.).
Budzi wreszcie zastrzeżenie w świetle zasad doświadczenia życiowego stanowisko Sądu Wojewódzkiego, że wylanie się miodu z beczki podczas spisu remanentowego nie pomniejszyło stanu towarowego, ponieważ rozlany miód zebrano i ponownie zważono. Przecież w takiej sytuacji część towaru ulega z reguły zniszczeniu i zważenie tej części staje się zwykle już niemożliwe (wsiąknięcie w ziemię, zmieszanie z piaskiem itd.).
Niezależnie od nierozważenia powyższych okoliczności i ewentualnego ich wpływu na obniżenie odszkodowania, Sąd Wojewódzki, zasądzając solidarnie od pozwanych całą kwotę 40.596,59 zł, przeoczył zasady odpowiedzialności za długi spadkowe tych spadkobierców, którzy przyjęli spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Ponieważ wśród spadkobierców są dwie osoby nie mające pełnej zdolności do czynności prawnych, brak z ich strony oświadczenia w terminie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku jest w mocy art. 1015 § 2 k.c. jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Jeżeli zaś jeden ze spadkobierców przyjął spadek z dobrodziejstwem inwentarza, to uważa się - stosownie do przepisu art. 1016 k.c. - że także spadkobiercy, którzy nie złożyli w terminie żadnego oświadczenia, przyjęli spadek z dobrodziejstwem inwentarza. Pozwani zatem, których wskazany stan prawny dotyczy, ponoszą zgodnie z art. 1031 § 2 k.c. odpowiedzialność za długi spadkowe tylko do wartości ustalonego w inwentarzu stanu czynnego spadku.
Sąd Wojewódzki - pomijając w wyroku wzmiankę o ograniczeniu odpowiedzialności pozwanych - uchybił przepisowi art. 319 k.p.c. Stosownie do tego przepisu sąd, uwzględniając powództwo w stosunku do pozwanego, którego odpowiedzialność jest ograniczona do określonych przedmiotów majątkowych albo do wysokości ich wartości (jak to ma miejsce w stosunku do spadkobiercy, który przyjął spadek z dobrodziejstwem inwentarza), obowiązany jest zamieścić w wyroku wzmiankę o ograniczeniu tej odpowiedzialności w celu umożliwienia pozwanemu powołania się na to ograniczenie w toku postępowania egzekucyjnego.
Wynikająca z przepisu art. 319 k.p.c. obligatoryjność zamieszczenia w wyroku zastrzeżenia, że pozwanemu przysługuje prawo do powołania się w toku postępowania egzekucyjnego na ograniczenie odpowiedzialności, jest uzasadniona obowiązującą z mocy art. 837 k.p.c. kodeksową zasadą ograniczenia egzekucji, według której dłużnik może powoływać się na ograniczenie odpowiedzialności tylko wówczas, gdy ograniczenie to zostało zastrzeżone w tytule wykonawczym.
Natomiast przepis art. 319 k.p.c. zwalnia sąd orzekający od badania i oznaczania w wyroku szczególnej masy majątkowej, z której odpowiada zasądzony pozwany.
Zaskarżony wyrok wymaga zatem i pod tym względem korektury.
Z powyższych względów wyrok Sądu Wojewódzkiego podlega uchyleniu, a sprawa przekazaniu temu Sądowi do ponownego rozpoznania (art. 388 § 1 k.p.c.).
OSNC 1972 r., Nr 4, poz. 67
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN