Wyrok z dnia 1970-02-03 sygn. I PR 422/69
Numer BOS: 1444122
Data orzeczenia: 1970-02-03
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt I PR 422/69
Wyrok z dnia 3 lutego 1970 r.
Obowiązek stosowania bezpiecznych metod pracy nie ma charakteru jednostronnego, lecz ciąży również na pracowniku w takim stopniu, w jakim odpowiada to jego przeszkoleniu w zakresie wykonywanej pracy, nabytemu doświadczeniu oraz związanej z tym świadomością ewentualnym zagrożeniu w razie niezachowania obowiązujących w tym zakresie zasad lub przepisów. Niedopełnienie tego obowiązku przez pracownika, jeżeli pozostaje w związku z wypadkiem, uzasadnia przyjęcie przyczynienia się do szkody samego pracownika.
Przewodniczący: sędzia J. Krzyżanowski (sprawozdawca). Sędziowie: M. Piekarski, K. Zieliński.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Heleny K. i Franciszka K. przeciwko Wojewódzkiemu Przedsiębiorstwu Robót Inżynieryjnych Gospodarki Komunalnej Nr 2 w W. o odszkodowanie, na skutek rewizji powodów od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Bydgoszczy-Ośrodek w Toruniu z dnia 19 listopada 1969 r.,
zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądzone w pkt I sentencji na rzecz powodów kwoty po 10.000 zł podwyższył do kwot po 15.000 zł dla każdego z nich z 8% od 29.I.1968 r., a zasądzoną w pkt III sentencji rentę po 700 zł dla powódki Heleny K. przyznał od dnia 23.X.1967 r. z 8% od dnia płatności każdej raty począwszy od 29.I.1968 r.; poza tym rewizję oddalił.
Uzasadnienie
Z dochodzonej kwoty 87.000 zł odszkodowania i 1.300 zł renty uzupełniającej Sąd Wojewódzki zasądził od pozwanego Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych Gospodarki Komunalnej nr 2 w W. na rzecz powodów Heleny i Franciszka K. po 10.000 zł z 8% od 29.I.1968 r. dla każdego z nich oraz na rzecz tychże powodów 10.000 zł z 8% od 29.I.1968 r. Ponadto Sąd zasądził na rzecz Heleny K. rentę miesięczną po 700 zł od 29.I.1968 r. Dalsze żądania pozwu Sąd Wojewódzki oddalił i zniósł wzajemne koszty między stronami.
Sąd ustalił, że syn powodów, Bartłomiej Czesław K., zatrudniony był w pozwanym Przedsiębiorstwie w charakterze kopacza-rozpieracza. W dniu 23.X.1967 r. wraz z W. i D. usuwał kamienie i wygładzał ścianę wykopu w celu założenia odeskowania. Wykop nie był zabezpieczony, a odeskowanie odbywało się niewłaściwie od dołu do góry. W trakcie tej pracy gdy syn powodów znajdował się w wykopie o głębokości 2,7 m, nastąpiło oberwanie się nie oszalowanej ściany, która zasypała Bartłomieja K., powołując jego zgon. W. i D. zdołali się wydobyć z wykopów.
Według ustaleń Sądu Wojewódzkiego sposób prowadzenia robót przez pozwanego był niewłaściwy ze względu na głębokość wykopu oraz sposób zakładania szalowania. Wykopów nie szalowano również w innych wypadkach i prowadzono wykopy bez oszalowania do głębokości 2,7 m, pozwane zaś Przedsiębiorstwo ten sposób wykonywania prac tolerowało. Skoro prace prowadzone były z reguły wadliwie (robiono szalowanie dopiero na głębokości 2,70 m, a nie - jak wymagają przepisy - od głębokości 1 m), to pozwane Przedsiębiorstwo odpowiada za szkodę powodów w myśl art. 24 dekretu o p.z.e., tym bardziej że praca kopaczy, wykonywana wadliwie, nie była nadzorowana, nie było zaś obiektywnych trudności uniemożliwiających prawidłowe zabezpieczenie wykopu wąskoprzestrzennego. Należy dodać, że w trakcie prowadzenia budowy przez pozwane Przedsiębiorstwo dokonano aż 7 wpisów do dziennika budowy o niewłaściwym deskowaniu wykopu. Według przepisów zarządzenia Min. Gosp. Komun. Nr 6 z 28.I.1967 r. w sprawie tymczasowych wytycznych bhp dla pracowników zatrudnionych przy robotach wodno-kanalizacyjnych (Dz. U. MGK Nr 3, poz. 11), przy stosowaniu koparek do robót ziemnych w wykopach wąskoprzestrzennych, wchodzenie do wykopu dla rozparcia ścian (nawet w gruntach spoistych) lub układanie rur jest niedopuszczalne. Zakładanie rozpór powinno się odbywać z drabin stopniowo od góry, a nie - jak dokonywano - od dołu do góry.
Niemniej jednak także pracownicy pozwanego Przedsiębiorstwa, a wśród nich syn powodów, przyczynili się do wypadku, gdyż - jak ustalił Sąd Wojewódzki - znając obowiązujące w tej mierze przepisy mimo pouczeń i wbrew ostrzeżeniu nadzoru, pracowali w wykopach nie oszalowanych.
Bartłomiej K. zarabiał przeciętnie netto 1.691,22 zł miesięcznie. Mieszkał on z powodami i pomagał im, łożąc na ich utrzymanie. W związku z tym żądanie renty jest uzasadnione, ale jedynie dla powódki Heleny K. w kwocie 700 zł miesięcznie (art. 446 § 2 k.c.). Powód Franciszek K. otrzymuje z ZUS-u rentę miesięczną w kwocie 760 zł, dalsza więc renta - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - nie należy mu się.
Jeśli chodzi o jednorazowe odszkodowanie z art. 446 § 3 k.c., to Sąd Wojewódzki uznał, że kwota po 10.000 zł dla każdego z rodziców będzie wystarczająca, otrzymali oni bowiem z tytułu ubezpieczenia NW z PZU kwotę 15.000 zł.
Powodowie domagali się nadto 27.000 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z pogrzebem i wystawieniem pomnika (z materiałów szlachetnych o wartości 21.000 zł). Sąd Wojewódzki uznał, że wystarczającym odszkodowaniem z tego tytułu będzie kwota 10.000 zł, a to ze względu na przyczynienie się denata do wypadku oraz ze względu na to, że pozwany wypłacił już powodom na koszty pogrzebu 4.090,80 zł oraz świadczył inne dobrowolne usługi, jak przewiezienie zwłok, środki lokomocji dla rodziny, nekrologi itp. Sąd miał też na uwadze, że w kwocie dochodzonej mieści się wartość kupionych dla zmarłego do trumny nowych rzeczy, mimo że miał on własne rzeczy i część ich można było zużyć w związku z pogrzebem.
W rewizji od tego wyroku powodowie wnoszą o jego zmianę i podwyższenie zasądzonych kwot wywodząc, że przyjęcie przyczynienia się do wypadku denata było nieuzasadnione, jak również że Sąd błędnie przyjął zarobki syna powodów przed wypadkiem na kwotę 1.691 zł, gdyż zdaniem skarżących przekraczały one 2.000 zł miesięcznie.
Niesłusznie kwestionują skarżący ustalenie co do przyczynienia się ich syna do wypadku. Ustalenie to - wbrew wywodom zawartym w rewizji - nie może być w świetle zebranego materiału dowodowego uznane za wadliwe. Błędny jest też pogląd skarżących, że obowiązek bezpiecznego zorganizowania pracy ciąży tylko na pracodawcy.
W związku z tym twierdzeniem należy podkreślić, że obowiązek stosowania bezpiecznych metod pracy nie ma charakteru jednostronnego, lecz ciąży również na pracowniku w takim stopniu, w jakim odpowiada to jego przeszkoleniu w zakresie wykonywanej pracy, nabytemu doświadczeniu oraz związanej z tym świadomości o ewentualnym zagrożeniu w razie niezachowania obowiązujących w tym zakresie zasad lub przepisów. Zgodnie bowiem z art. 36 pkt 1 ustawy z 30.III.1965 r. o bhp (Dz. U. Nr 13, poz. 91) przestrzeganie zasad oraz przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, a w szczególności wykonywanie pracy w sposób zgodny z tymi zasadami i przepisami stanowi również podstawowy obowiązek każdego pracownika, niedopełnienie tego obowiązku, jeżeli pozostaje w związku z wypadkiem, uzasadnia przyjęcie przyczynienia się do szkody samego pracownika.
Z akt sprawy karnej Sądu Powiatowego w Bydgoszczy, mianowicie z zeznań świadków, współpracowników denata, W. i J. oraz insp. nadzoru inż. W.S. wynika, że w dniu krytycznym syn powodów oraz z kolegami wykonywał zleconą mu pracę przy wykopie niezgodnie z obowiązującymi przepisami, które znał, i z całą świadomością niebezpieczeństwa, na jakie narażała go stosowana metoda pracy. Świadkowie ci zeznali bowiem, że wszyscy zatrudnieni przy wykopie wiedzieli o zakazie pracy w nie oszalowanym wykopie o głębokości większej niż 1 m, że zarówno inspektor nadzoru jak i pracownik bhp W. w dniu krytycznym na dwie godziny przed wypadkiem zwracał im uwagę na niebezpieczeństwo i na konieczność oszalowywania wykopu, począwszy od 1 m głębokości, wreszcie że prowadzili wykop koparką do głębokości 2,70 m i dopiero wtedy przystępowali do oszalowania, gdyż chcieli dzięki temu więcej zarobić. Jeśli się zważy ponadto, że denat (31-letni mężczyzna) pracował w swoim zawodzie 9 lat, a w pozwanym Przedsiębiorstwie przy robotach ziemnych 18 miesięcy, że instruktaż okresowy na stanowisku pracy przed wypadkiem z dnia 23.X.1967 r. przechodził w dniach 6 i 17 października 1967 r., to przyjęcie jego przyczynienia się do wypadku przez stosowanie niebezpiecznych i zakazanych metod pracy nie może budzić zastrzeżeń. Zdaniem Sądu Najwyższego przyczynienie się to w ustalonych okolicznościach sprawy należy określić na 20%.
Przy określeniu takiego stopnia przyczynienia się denata do wypadku nie mogły odnieść skutku zarzuty rewizji kwestionujące wysokość przyznanej powódce (matce) renty z art. 446 § 2 k.c., jak również zwrotu kosztów pogrzebu (art. 446 § 1 k.c.), na tej tylko podstawie, że - zdaniem skarżących - syn ich w żadnym stopniu nie przyczynił się do wypadku. Nadmienić przy tym należy, że przy uwzględnieniu przyczynienia się denata szkoda powódki (matki) związana z utratą ew. świadczeń syna nie mogła przewyższać kwoty 700 zł miesięcznie nawet wtedy, gdyby syn istotnie zarabiał przeszło 2.000 zł miesięcznie. Jak ustalono bowiem, syn powodów nie był ich wyłącznym żywicielem, a jedynie pomagał im w utrzymaniu, albowiem powód (ojciec) już przed wypadkiem miał przyznaną z tytułu własnej pracy rentę inwalidzką, która stanowiła podstawę utrzymania powodów. Zgodnie z wnioskiem rewizyjnym Sąd Najwyższy na podstawie art. 390 § 1 k.p.c. zmienił jedynie datę, od której należy się powódce renta. Renta bowiem z art. 446 § 2 k.c. przypada uprawnionemu od daty poniesionej szkody, tj. od daty śmierci syna, z którą związana jest utrata świadczeń od niego, i nie od daty powództwa.
Przyczynienie się denata do wypadku w 20% uzasadnia również ocenę, że zasądzona przez Sąd Wojewódzki kwota 10.000 zł łącznie z wypłaconą dobrowolnie przez pozwanego kwotą 4.090,80 zł stanowi stosowne odszkodowanie z tytułu poniesionych kosztów pogrzebu syna, zwłaszcza gdy się zważy, że w toku pertraktacji przedprocesowych Franciszek K. twierdził, iż całkowity koszt pogrzebu zmarłego syna (bez pomnika) wyniósł 1.580 zł.
Natomiast trafnie kwestionują skarżący wysokość zasądzonych dla nich odszkodowań z art. 446 § 3 k.c.
Z reguły utrata dorosłego syna, zarabiającego i przykładającego się zarówno świadczeniami pieniężnymi jak i osobistymi do wspólnego gospodarstwa, stanowi znaczne pogorszenie sytuacji życiowej pozostałych rodziców. Tym istotniejsze i bardziej dotkliwe (w sensie materialnym) pogorszenie sytuacji życiowej rodziców ma miejsce w sytuacji, gdyż realna pomoc ze strony syna i potrzeba jej dalszego świadczenia pogłębia się wskutek podeszłego ich wieku, a zwłaszcza niedołęstwa.
Mając na uwadze, że syn powodów zginął w wieku rokującym możliwości poprawy bytu, że opiekował się powodami, prowadząc z nimi wspólne gospodarstwo domowe, że powódka Helena K. w dacie wypadku liczyła przeszło 81 lat, a powód Franciszek K. 82 lata i jako inwalida I grupy jest całkowicie niedołężny - należało uznać, że stosownym w rozumieniu art. 446 § 3 k.c. odszkodowaniem dla nich za zawinioną przez pozwane Przedsiębiorstwo śmierć syna jest kwota po 15.000 zł dla każdego, nawet przy uwzględnieniu przyczynienia się denata do wypadku i wypłacenia przez PZU odszkodowania z ubezpieczenia NW.
Sąd Najwyższy uznając, że w zakresie roszczeń z tytułu wzmiankowanego odszkodowania nie ma uchybień procesowych, a zachodzi jedynie naruszenie prawa materialnego (art. 446 § 3 k.c.), zakażony wyrok w tej części z mocy art. 390 § 1 k.p.c. odpowiednio zmienił, podwyższając przyznane powodom kwoty do 15.000 zł dla każdego z nich.
W pozostałym zakresie rewizję, jako nieuzasadnioną, Sąd Najwyższy oddalił (art. 387 k.p.c.), orzekając o kosztach procesu stosownie do art. 100 k.p.c.
OSNC 1970 r., Nr 10, poz. 191
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN