Wyrok z dnia 1965-04-14 sygn. I PR 88/65
Numer BOS: 1078960
Data orzeczenia: 1965-04-14
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt I PR 88/65
Wyrok z dnia 14 kwietnia 1965 r.
Okoliczność, że co do pewnego faktu wypowiedziała się w swej decyzji władza administracyjna, nie powoduje związania sądu treścią tej wypowiedzi; sąd ma tylko obowiązek liczyć się ze stanem prawnym, ustalonym decyzją organu administracyjnego o charakterze orzeczenia czy zarządzenia, jeżeli decyzja została wydana w granicach kompetencji tego organu.
Przewodniczący: sędzia F. Szczepański. Sędziowie: M. Piekarski, J. Knap (sprawozdawca).
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Ł. przeciwko Mieczysławowi A. o 158.400 zł, na skutek rewizji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Łodzi z dnia 23 kwietnia 1964 r.,
rewizję oddalił.
Według twierdzeń zawartych w pozwie pozwany Mieczysław A., właściciel gospodarstwa rolnego, zatrudniał przy wydobywaniu kamienia budowlanego Stefana D., który w dniu 19 lipca 1958 r. na skutek przysypania go ziemią doznał uszkodzenia kręgosłupa i stał się inwalidą I grupy.
Powodowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych twierdził, że w związku z wypadkiem przyznał poszkodowanemu D. rentę inwalidzką w kwocie 1.320 zł miesięcznie. Utrzymując, że pozwany ponosi winę za wypadek, powód w ostatecznym sprecyzowaniu swego roszczenia domagał się zasądzenia od Mieczysława A. kwoty 46.288 zł jako sumy wypłaconych inwalidzie świadczeń, które w myśl art. 25 dekretu z dnia 25.VI.1952 r. o p.z.e. (Dz. U. z 1958 r. Nr 23, poz. 97) nie uspołeczniony zakład pracy obowiązany jest zwrócić Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych.
Pozwany wnosił o oddalenie powództwa.
Sąd Wojewódzki wyrokiem z dnia 23 kwietnia 1964 r. powództwo oddalił.
Według oceny Sądu Wojewódzkiego nie można - wbrew twierdzeniom strony powodowej - uznać pozwanego za pracodawcę D. i nie można zająć stanowiska, że pozwanego łączył z D. stosunek pracy najemnej.
Tak pozwany, jak i D. są z zawodu rolnikami. D. nigdy nie był pracownikiem najemnym pozwanego, a jeżeli pracował na gruncie pozwanego, to pracował na własny rachunek i nawet osobiście angażował sobie do pomocy osoby trzecie. Na gruncie pozwanego znajduje się kamień nadający się do budowy. Nie tylko D., ale i inni kopali dla siebie na gruncie pozwanego kamień zwany "opoką", przy czym wszyscy pozostawiali na rzecz powoda taką samą ilość "opoki", jaką zabierali dla siebie, ewentualnie odprzedawali ją osobom trzecim.
Na takich samych warunkach kopał opokę D., ale nie świadczy to, zdaniem Sądu Wojewódzkiego, że był on pracownikiem najemnym pozwanego, a pozwany - właścicielem przedsiębiorstwa. D. i inni kopali, kiedy chcieli, i żadnego wynagrodzenia od pozwanego nie otrzymywali za ukopany kamień. W razie jednak sprzedaży całego "ukopu" dzielili się pieniędzmi po połowie, bo taki zwyczaj był przyjęty w całej okolicy.
Powyższe okoliczności potwierdzają wszyscy świadkowie przesłuchani w sprawie, w tym również świadkowie strony powodowej - z wyjątkiem tylko samego D., który jest bezpośrednio zainteresowany w procesie i dlatego jego zeznaniom nie można dać wiary, tym bardziej, że nie są one zbieżne z zeznaniami pozostałych świadków. Kopanie kamienia przez D. było jego dodatkowym źródłem dochodów obok właściwego zajęcia w gospodarstwie rolnym u swojego ojca. Dlatego też kopał on kamień u pozwanego, kiedy chciał i kiedy potrzebował pieniędzy. Fakt, że ZUS przyznał D. rentę inwalidzką, wcale nie usprawiedliwia żądania ZUS-u od pozwanego, a decyzja o uznaniu D. za pracownika najemnego przez ZUS nie może wiązać Sądu w sprawie uznania pozwanego za pracodawcę D.
Z podanych przyczyn Sąd Wojewódzki nie dopatrzył się podstaw do obciążenia pozwanego obowiązkiem zwrotu świadczeń dokonanych na rzecz Stefana D. przez powoda.
W rewizji powodowy Zakład żądał uchylenia tego wyroku i przekazania sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania zarzucając, że zaskarżone orzeczenie zapadło z naruszeniem przepisów art. 2 i 56 ustawy z dnia 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznym oraz przepisów art. 2 i 3 d.k.p.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Roszczenie powoda oparte jest na przepisie art. 25 ust. 1 dekretu z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin (Dz. U. z 1958 r. Nr 23, poz. 97), dającym instytucji ubezpieczeń społecznych prawo domagania się od nie uspołecznionego zakładu pracy zwrotu równowartości świadczeń należnych od niej uprawnionemu inwalidzie, jeżeli jego choroba i niezdolność do pracy wywołane zostały okolicznościami uzasadniającymi odpowiedzialność nie uspołecznionego zakładu pracy w myśl przepisów prawa cywilnego.
W świetle przytoczonej normy prawnej jednym z podstawowych składników stanu faktycznego determinującego zasadność zgłoszonego przez powodowy ZUS żądania musiałoby być założenie, że w sprawie chodzi o zakład pracy, czyli po prostu - wobec skierowania powództwa przeciwko osobie fizycznej - o podmiot zatrudniający, występujący w stosunku do poszkodowanego inwalidy jako kontrahent umowy o pracę.
Zbadanie i ocena, czy w rzeczywistości tak się rzecz przedstawia, należało do obowiązków Sądu będącego organem państwowym zaopatrzonym we władze samodzielnego ustalenia faktów tworzących podstawę faktyczną rozstrzygnięcia (art. 242 § 1 i 336 § 2 d.k.p.c.).
Jakiekolwiek ograniczenie uprawnień sądu cywilnego w tym względzie musiałoby wynikać z wyraźnego postanowienia ustawy, jak to ma miejsce w wypadku skazującego wyroku karnego z mocy art. 7 § 1 d.k.p.c. W szczególności okoliczność, że co do pewnego faktu wypowiedziała się w swej decyzji władza administracyjna, nie powoduje związania treścią tej wypowiedzi sądu, który ma tylko obowiązek liczyć się ze stanem prawnym ustanowionym decyzją organu administracyjnego o charakterze orzeczenia czy zarządzenia, wydaną w granicach kompetencji tego organu.
Zastosowanie wyrażonych dopiero co zasad do stanu będącego podłożem niniejszej sprawy oznacza, że dla sądu cywilnego wiążące jest prawomocne orzeczenie Wojewódzkiego Zarządu Ubezpieczeń Społecznych w Ł. z dnia 3 lutego 1959 r., które ustala obowiązek ubezpieczenia Stefana D. przez Mieczysława A. Natomiast nie ma mocy wiążącej sąd zawarta w uzasadnieniu orzeczenia administracyjnego przesłanka polegająca na uznaniu, że pozwanego A. łączył ze Stefanem D. stosunek pracy w rozumieniu art. 4 ust. 1 dekretu z dnia 25.VI.1954 r. o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin i art. 2 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z dnia 28 marca 1933 r.
Skarżący powód, który jest zdania, że charakter stosunku prawnego między poszkodowanym D. a pozwanym A. został już w postępowaniu przed organami ubezpieczeń społecznych w sposób wiążący w sprawie ustalony i że tym samym kwestia ta nie mogła być inaczej rozstrzygnięta, nie ma racji.
Droga sądowa jest wyłączona jedynie wówczas, gdy żądanie pozwu nie ma charakteru cywilnego albo gdy mimo jego charakteru cywilnego rozstrzyganie o nim przekazano innym sądom lub władzom. Taki wypadek w sprawie nie zachodzi. Toteż w tych warunkach nie jest dostatecznie zrozumiały zarzut naruszenia w sprawie art. 2 i 3 d.k.p.c.
Strona powodowa nie podważa w zakresie zgodności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym prawidłowości wniosku Sądu Wojewódzkiego o braku podstaw do uznania Stefana D. za pracownika pozwanego. Wyniki postępowania dowodowego, zwłaszcza zaś zeznania świadka Zbigniewa J., szwagra D., nie uzasadniają wysunięcia takiego zarzutu z urzędu.
Skoro więc rewizja okazała się nie usprawiedliwiona, należało ją oddalić (art. 383 d.k.p.c.).
Orzeczenie o kosztach procesu za instancję rewizyjną znajduje oparcie w przepisie art. 100 d.k.p.c.
OSNC 1966 r., Nr 2, poz. 23
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN